czwartek, 23 kwietnia 2015

Perła Ligurii: Portovenere, cz. II



Stoję na środku drogi z odchyloną w tył głową i gapię się w niebo. Tak łatwo można zapomnieć, jak cudowny jest świat.
  William Wharton "Al"

Ostatnio zwiedziliśmy przepiękny kamienny kościółek, spacerowaliśmy o urokliwym porcie i zatrzymaliśmy się na chwilę w grocie Byrona. Co dalej?


Portovenere to tak piękna miejscowość, że gdzie nie spojrzeć – tam warto iść. Bez planu i mapy (bo Portovenere w ogóle miało nie być) poszliśmy więc po prostu przed siebie.




Takimi uliczkami mogę chadzać bez końca :)




Po krótkiej wspinaczce dotarliśmy do zamku Diora, spod którego stóp rozcierały się piękne widoki na wybrzeże. Niestety niedane nam było zwiedzić to miejsce z powodu wesela, jakie miało się odbyć tego dnia. Wyobrażacie sobie? Ślub i wesele w takim miejscu? Magia!







Zamek zbudowano w XII wieku na skale dla potężnej rodziny Doriów. Jest uznawany za arcydzieło genueńskiej architektury militarnej i stanowi jedną z największych atrakcji Portovenere.







W pobliżu zamku znajduje się też Kościół Św. Wawrzyńca, w którym każdego roku 17 sierpnia odbywa się święto Białej Madonny, patronki Portovenere.





Kościół również zbudowano w XII wieku.

Co jeszcze? Oczywiście pięknie zachowana brama miejska, która jest wstępem do kolorowych uliczek miasteczka.








Portovenere to takie miejsce, dla którego strasznie łatwo stracić głowę. Turyści są, ale jest ich o wiele mniej niż w Portofino czy na szlakach Cinque Terre. 
Jest spokój, mili, uśmiechnięci ludzie i to coś, co sprawia, że chce się tu wracać. Myślę, że mogłabym tu zamieszkać, w takim miejscu może nawet nie tęskniłabym za dalekim światem?

To już ostatni post z Ligurii. Pozostałe znajdziecie tutaj:

13 komentarzy:

  1. Zdjęcia jak zwykle zachwycają a widoki które na nich pokazałaś jeszcze bardziej!
    Takie chodzenie bez planu bez mapy to chyba najlepsza opcja do zwiedzania tego typy miasteczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już widzę, żebym się zakochała w tym miejscu. I ja takimi uliczkami mogłabym spacerować bez końca :) Pięknie, spokojnie i tak kolorowo... aż czuję na twarzy te promienie słońca i klimat tego miasteczka. Tak bardzo chciałabym się tam teraz znaleźć! A jeszcze to wzgórze, z którego roztaczają się widoki na błękitne morze. Wszystko, co najlepsze :)

    Pozdrawiam cieplutko! I zaraz sobie przejrzę pozostałe wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeurocze miejsce. Wydaje mi się, że dobrze by mi się tam mieszkało, choćby przez kilka dni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech mi ktoś powie, że Włochy są nudne, a zdarzają się tacy...
    Cudowne miejsce! Oj również mogłabym chodzić takimi uliczkami bez końca, nigdy nie mam ich dość i zawsze się nimi zachwycam! Takie chodzenie bez celu i planu lubię najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz mi kto, a porozmawiam sobie! Włochy są przecudowne!

      Usuń
  5. Znam ten klimat Italii i doskonale go oddajesz w swoich foto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie...Włochy skradły nasze serca i na pewno wykorzystamy każda okazję żeby tam wrócić... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też, dlatego znów tam wracam w tym roku :)

      Usuń
  7. Cudowny cykl postów, pięknie nam przybliżyłaś Ligurię. To pod wpływem Twoich opisów będę tam w tym roku.
    Dziękuję za inspirację i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, dziękuję za tak miłe słowa! Cieszę się bardzo i życzę udanej wyprawy!

      Usuń
  8. Świetne miejsce, a takimi uliczkami myślę, ze niejeden obieżyświat czy obieżyświatka chodziliby sobie bez końca :)))) Dla takich widoków warto podróżować! :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie miejsca, po prostu uwielbiam. Piękne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń