czwartek, 28 sierpnia 2014

Paryż: Montmartre



Podczas obu podróży do Paryża nocowaliśmy na Montmartre, dzielnicy artystów. I choć dziś dawny klimat bezpowrotnie odszedł, a na Place du Tertre pełno kiczowatych obrazków, to sama dzielnica nadal ma w sobie to coś za co Paryż się kocha. 

Na spacer najlepiej wybrać się wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy ludzi decydowanie mniej. Warto zbaczać z utartego szlaku, usiąść na chwilę w jednej z licznych kafejek czy kupić chrupkiego croissanta i spałaszować go na jednym z uroczych placyków.

My zaczynamy od filiżanki kawy w Le Nazir na rogu rue de Abesses. Pijąc, obserwujemy jak miasto budzi się do życia...


Pierwsze kroki kierujemy do Rue Lepic przy której znajduje się Moulin de la Galette, dawny kabaret na świeżym powietrzu.


Idąc dalej docieramy do Galerie Butte Montmartre. Wszędzie są cudne brukowane uliczki, przyciągające uwagę knajpki...







I tak docieramy do Place du Tertre, gdzie uliczni artyści zaczepiają co chwila i oferują narysowanie portretu, i w słoneczne popołudnie baardzo trudno się przecisnąć.



My, jak i ci wszyscy ludzie, zmierzamy do przepięknej, mojej ukochanej Bazyliki Sacre-Coeur.





Budowa Bazyliki Najświętszego Serca trwała około 40 lat... A jej powstanie związane jest z wojną francusko-pruską i obietnicą dwóch ówczesnych bogaczy, którzy przysięgli, że jeśli Paryż przetrwa, zbudują świątynię ku czci Serca Jezusowego.



Piękno Sacre-Coeur mnie onieśmiela. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy ujrzałam ją po raz pierwszy.





Spod jej stóp roztacza się piękny widok na cały Paryż.


Podziwiając panoramę miasta, kierujemy się schodami w dół, aż dochodzimy do Place des Abesses, gdzie kończy się nasz spacer.







Wsiadamy w metro i ruszamy na dalsze zwiedzanie Paryża. Wracając wieczorem przechodzimy jeszcze obok Moulin Rouge, które robi na nas średnie wrażenie.


Następnym razem zapraszam na wędrówkę po moje drugiej ulubionej dzielnicy Paryża - Dzielnicy Łacińskiej.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Paryż: organizacja wyjazdu, komunikacja miejska, nocleg



„Paryskie niebo w lustrze Sekwany przegląda się,
Pod nim najpiękniej kwitną dziewczyny i bzy.
Ponad dachami fruną gołębie gdzieś hen, gdzieś hen,
A akordeon gra sulesjel de Paris.”


Miasto Świateł i zakochanych, brukowanych uliczek, zapierających dech widoków i atmosfery, której nigdy nie zapomnę.

W Paryżu byłam dwa razy. Pierwsza podróż była spełnieniem wieloletnich marzeń o mieście ze snów, miała miejsce w grudniu i trwała 3 dni. Dużo zobaczyłam, ale niedosyt pozostał. Druga, niecały rok później, odbyła się we wrześniu i wtedy na francuskiej ziemi spędziłam 4 dni. Zdjęcia będą z tego drugiego wyjazdu, bo pogoda była iście wakacyjna, świeciło piękne słońce, a niebo było cudownie błękitno. Słowem: pełnia lata na początek jesieni.



Współczesny Paryż jest piękny, cudowny i chciałoby się godzinami spacerować, i podziwiać wszystkie architektoniczne szczegóły. Brakuje mu jednak tej atmosfery, którą znamy choćby ze słynnego filmu Woody’ego Allena „O północy w Paryżu”. Tłum turystów, skwaszeni Francuzi, brak artystycznej atmosfery – to wszystko wpisuje się w klimat stolicy Francji, równie mocno jak Wieża Eiffla z jej smutnym stalowym obliczem. Pomimo kilku znaczących mankamentów, jest to miasto, któremu nie można odmówić urody i do którego chce się wracać. Gdyby jeszcze nie te ceny z kosmosu... No właśnie.


Organizacja wyjazdu i nocleg

a) bilety lotnicze i dojazd do Paryża z Beauvais
Bilety na samolot kupiliśmy dość późno, bo 4 tygodnie przed odlotem, mimo to udało nam się jednak upolować dobrą cenę. Tymczasem z moich obserwacji wynika, że najtaniej jest kupować od razu, gdy Ryanair wrzuca bilety na nowy sezon (tylko kto już w styczniu planuje wyjazd na wrzesień?) lub na 7-8 tygodni przed wylotem. Później oczywiście też są promocje, ale mniejsze.


>> > Bilety Ryanair na trasie Wrocław-Paryż Beauvais: 64 zł/os/lot < < <



Tanie linie lądują nie w Paryżu, a 80 km dalej. Podróż z lotniska w Beauvais zajmuje ok. 1,5 godziny i kosztuje...17 euro/os/przejazd. Rzeczywisty koszt dojazdu do Paryża, to więc nie 256 zł, a: 

>>> 256 zł + (17 euro x 4,20 zł) x 4 = 256 zł  + 71,40 x 4 = 256 + 285,60 zł = 541,60 zł<<<

Naprawdę opłaca się więc jak najtaniej kupić bilety Ryanair, bo transport autobusem do miasta do najtańszych nie należy...

b) komunikacja miejska
Paryż najlepiej zwiedzać na piechotę, ale wiadomo, że z komunikacji publicznej też się czasami korzysta. Przy krótkim pobycie najlepiej kupić karnet 10 biletów.

>>>karnet 10 biletów jednorazowych na metro/autobus/tramwaj – 13,70 euro<<<

Jeździliśmy głównie metrem, bilety więc kasowaliśmy przed wejściem, inaczej nie przeszlibyśmy przez bramki – wiadomo. 


c)  nocleg
Podczas obu wyjazdów nocowaliśmy na Montmartre. Jest to dzielnica świetnie skomunikowana z pozostałymi częściami miasta, a ceny hoteli są jeszcze przystępne, choć i tak za średnie warunki trzeba zapłacić naprawdę dużo! Oczywiście dużo też zależy od tego, czy jedziemy w sezonie wysokim (maj – wrzesień), czy później. W Paryżu sezon turystyczny jest właściwie cały rok, choć w grudniu było zdecydowanie mniej ludzi niż we wrześniu, a dzięki temu mniejsze kolejki i tańsze hotele.


Jak już pisałam w poście o organizacji wyjazdu na Kretę, noclegów zawsze szukam na booking.com. Tak też było tym razem. Mój wybór padł na Hotel du Moulin, położony w jednej z bocznych uliczek na Montmartre, 5 minut spacerem od metra i 15 od Sacre Coeur. Tutaj strona hotelu na booking.

>>>3 noclegi w Hotelu du Moulin to koszt 322 euro za pokój bez śniadania (wrzesień 2013)<<<

Zdecydowaliśmy się na opcję bez śniadania, bo trzeba było za nie zapłacić 8 euro/os/dzień, więc wyniosłoby to nas dodatkowe 48 euro... W ogóle się to nie opłaca! 

Kawa w kawiarni kosztuje ok. 2,50 euro, a pyszny, chrupiący croissant  z czekoladą w piekarni 1 euro. Wychodzi taniej i nie je się w zatłoczonej sali w hotelu... Oczywiście w brasserie można też zamówić całe śniadanie, na które najczęściej składa się: kawa, croissant i konfitura. Koszt to około 5-6 euro.



Hotel du Moulin mogę z czystym sumieniem polecić, pokój był mały, ale wygodny, łazienka czysta, a lokalizacja bardzo dogodna.

Ze spraw organizacyjnych to chyba tyle... Może macie jeszcze jakieś pytania? Uwagi? Chętnie odpowiem, pomogę! A tymczasem zapraszam na kolejny post, a w nim spacer po moim ulubionym Montmartre :) 

środa, 20 sierpnia 2014

Pomysł na weekendowy wypad: Polanica-Zdrój



Ostatnio zostawiłam Was w Dusznikach-Zdroju, no to teraz pora na Polanicę wreszcie :)



Do Polanicy jechaliśmy jakieś 15 minut, samochód zostawiliśmy znów „na dziko” w jednej z bocznych uliczek w centrum, i ruszyliśmy przed siebie. 




Pomimo tego, że było bardzo pochmurno, miasteczko bardzo mi się spodobało. Krótki spacer deptakiem i już żałowałam, że w ogóle do Dusznik pojechaliśmy... Było cały dzień spędzić właśnie tutaj!












Jako, że byliśmy bardzo głodni, szybko udaliśmy się na obiad. M. wypatrzył restaurację "Karamba" na głównym deptaku, gdzie wygodnie się rozsiedliśmy.


I choć wystrój jakoś nie powalał na kolana, to jedzenie okazało się być bardzo smaczne ;)

Zamówiliśmy:
- litr lemoniady: 15 zł
- grillowany filet z kurczaka z frytami i surówkami (ja): 26 zł
- grillowane żeberka i pieczonymi ziemniaczkami i surówkami(on): 22 zł


Najedzeni i zadowoleni poszliśmy chwilę pospacerować po Parku Zdrojowym






Polanica-Zdrój bardzo mi się spodobała i zdecydowanie mogę tam jeszcze wrócić :) Następnym razem chcę też pójść w końcu na Błędne Skały :) 

I na koniec będzie zła i dobra wiadomość.

Tak się cieszyłam, że lecę w piątek do Amsterdamu, a tymczasem musiałam zrezygnować z wyjazdu :( Jest mi bardzo smutno, bo cieszyłam się, że w końcu się odstresuję i odpocznę od codziennego otoczenia. Ale nic to. Dostałam tydzień wolnego pod koniec września i może nawet gdzieś pojedziemy. Ale ciii, nic nie mówię tym razem głośno, by nie zapeszać.

Tymczasem pozdrawiam zmęczona i zapracowana.

#więcej nie idę na urlop w maju!