Nazywanie Aveiro portugalską Wenecją jest pomyłką. Jasne, jest tu sieć kanałów, przecinających miasto i kolorowe, długie łodzie - moliceiros, którymi można popływać. Ale...
Dla mnie Aveiro jest zbyt pstrokate i kiczowate. Nie podobało mi się tu absolutnie nic. Spacerowałam ulicami, oglądałam budynki we wszystkich kolorach tęczy, wypiłam filiżankę kawy, pogapiłam się na otoczenie. I nie chciałam niczego więcej.