Być w Barcelonie i nie zobaczyć Parcu
Güell, to jak być w Rzymie i nie widzieć Koloseum. To jak pojechać na
wakacje do Hiszpanii i nie przenieść się w świat fantazji, gdy ma się ku temu
okazję. To baśniowe miejsce ma w sobie magię i moc przyciągania o wiele większą
niż Sagrada Familia.
Parc Güell
to dla mnie inny świat, w którym można znaleźć i piernikowe domki z „Jasia i
Małgosi”, i zjawiskową panoramę miasta, i pokręcone kolumny wśród, których tak
przyjemnie się gubić, i ceramicznego gada, z którym zdjęcie chcą sobie zrobić
wszyscy.
Czy wiecie, że Parc
Güell miał być ogrodem mieszkalnym dla bogaczy? Gdy mistrz Gaudi
skończył jednak swe dzieło, nikt nie chciał weń zamieszkać... Coś, co trudno mi
zrozumieć, patrząc na te kolory i cuda na każdym kroku.
Od października 2013
wstęp do parku jest płatny. Bilet dla osoby dorosłej to koszt 7 euro. Warto
zapamiętać też, że w ciągu pół godziny na teren obiektu może wejść nie więcej
niż 400 osób.
Miłym akcentem na zakończenie wizyty w tym wspaniałym miejscu jest odwiedzenie muzeum Gaudiego, gdzie można np. zrobić sobie zdjęcie z samym mistrzem!
Kto jeszcze uważa, że Gaudi to geniusz, ręka do góry!