„Dano ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już twoja sprawa, jak ty ją opowiesz i czy umrzesz pełen dni" M. Hłasko
Jeden z minionych weekendów września
spędziłam w moich ukochanych Włoszech. Tym razem było całkiem inaczej niż
dotąd. W podróż wybrałam się sama. Do walizki spakowałam nie tylko marzenia i
nadzieje, ale też trochę strachu. O tym, jakie emocje mi towarzyszyły na pewno
jeszcze napiszę, było to w końcu moje pierwsze takie doświadczenie, więc
zapamiętam je na długo.
Włochy to nieskończona opowieść. Tu zawsze
czuję się kompletna. Wszystkie elementy idealnie do siebie pasują, lepiej się
oddycha i snuje plany. Mój tegoroczny przystanek to coś zupełnie innego niż
dotąd widziałam. Północ Włoch do Południa ma się jak Paryż do Rzymu, jak coś
dopieszczonego do chaosu i zamętu. Jezioro Como to jednak nadal bajka i to w
najlepszym wydaniu. Bo włoskim. Zapraszam na garść wspomnień.