Stoję na środku drogi z odchyloną w tył głową i
gapię się w niebo. Tak łatwo można zapomnieć, jak cudowny jest świat.
William
Wharton "Al"
Ostatnio zwiedziliśmy przepiękny
kamienny kościółek, spacerowaliśmy o urokliwym porcie i zatrzymaliśmy się na
chwilę w grocie Byrona. Co dalej?
Portovenere to tak piękna
miejscowość, że gdzie nie spojrzeć – tam warto iść. Bez planu i mapy (bo
Portovenere w ogóle miało nie być) poszliśmy więc po prostu przed siebie.
Takimi uliczkami mogę chadzać bez
końca :)
Po krótkiej wspinaczce dotarliśmy
do zamku Diora, spod którego stóp rozcierały się piękne widoki na wybrzeże. Niestety
niedane nam było zwiedzić to miejsce z powodu wesela, jakie miało się odbyć
tego dnia. Wyobrażacie sobie? Ślub i wesele w takim miejscu? Magia!
Zamek zbudowano w XII wieku na
skale dla potężnej rodziny Doriów. Jest uznawany za arcydzieło genueńskiej
architektury militarnej i stanowi jedną z największych atrakcji Portovenere.
W pobliżu zamku znajduje się też
Kościół Św. Wawrzyńca, w którym każdego roku 17 sierpnia odbywa się święto
Białej Madonny, patronki Portovenere.
Kościół również zbudowano w XII
wieku.
Co jeszcze? Oczywiście pięknie
zachowana brama miejska, która jest wstępem do kolorowych uliczek miasteczka.
Portovenere to takie miejsce, dla
którego strasznie łatwo stracić głowę. Turyści są, ale jest ich o wiele mniej
niż w Portofino czy na szlakach Cinque Terre.
Jest spokój, mili, uśmiechnięci
ludzie i to coś, co sprawia, że chce się tu wracać. Myślę, że mogłabym tu
zamieszkać, w takim miejscu może nawet nie tęskniłabym za dalekim światem?
To już ostatni post z Ligurii. Pozostałe znajdziecie tutaj:
Liguria (wrzesień 2014):
1) Plan i organizacja wyjazdu, pogoda we wrześniu
2) La Spezia jako baza wypadowa do zwiedzania Ligurii
3) Portofino
4) Park krajobrazowy w Portofino
5) Santa Margherita Ligure
6) Cinque Terre: szlakiem z Monterosso al Mare do Vernazzy
7) Cinque Terre: informacje praktyczne
8) Cinque Terre: Monterosso al Mare, Vernazza, Corniglia
9) Cinque Terre: Manarola
10) Cinque Terre: Riomaggiore
11) Perła Ligurii: Portovenere
Zdjęcia jak zwykle zachwycają a widoki które na nich pokazałaś jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńTakie chodzenie bez planu bez mapy to chyba najlepsza opcja do zwiedzania tego typy miasteczek :)
Już widzę, żebym się zakochała w tym miejscu. I ja takimi uliczkami mogłabym spacerować bez końca :) Pięknie, spokojnie i tak kolorowo... aż czuję na twarzy te promienie słońca i klimat tego miasteczka. Tak bardzo chciałabym się tam teraz znaleźć! A jeszcze to wzgórze, z którego roztaczają się widoki na błękitne morze. Wszystko, co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! I zaraz sobie przejrzę pozostałe wpisy :)
Przeurocze miejsce. Wydaje mi się, że dobrze by mi się tam mieszkało, choćby przez kilka dni :)
OdpowiedzUsuńNiech mi ktoś powie, że Włochy są nudne, a zdarzają się tacy...
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce! Oj również mogłabym chodzić takimi uliczkami bez końca, nigdy nie mam ich dość i zawsze się nimi zachwycam! Takie chodzenie bez celu i planu lubię najbardziej:)
Powiedz mi kto, a porozmawiam sobie! Włochy są przecudowne!
UsuńZnam ten klimat Italii i doskonale go oddajesz w swoich foto.
OdpowiedzUsuńPięknie...Włochy skradły nasze serca i na pewno wykorzystamy każda okazję żeby tam wrócić... :)
OdpowiedzUsuńMoje też, dlatego znów tam wracam w tym roku :)
UsuńPiekne zdjecia pieknych miejsc.
OdpowiedzUsuńCudowny cykl postów, pięknie nam przybliżyłaś Ligurię. To pod wpływem Twoich opisów będę tam w tym roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację i pozdrawiam.
Ach, dziękuję za tak miłe słowa! Cieszę się bardzo i życzę udanej wyprawy!
UsuńŚwietne miejsce, a takimi uliczkami myślę, ze niejeden obieżyświat czy obieżyświatka chodziliby sobie bez końca :)))) Dla takich widoków warto podróżować! :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca, po prostu uwielbiam. Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuń