wtorek, 16 lutego 2016

Pomysł na 1-dniowy wypad z Rzymu: Tivoli



Wybieracie się do Rzymu na tydzień lub dłużej? A może lecicie po raz kolejny i chcielibyście zobaczyć coś w okolicy? Jeśli tak, zapraszam Was na wycieczkę do Tivoli, malowniczego miasteczka oddalonego od Wiecznego Miasta o godzinę jazdy pociągiem. 

W czasach Republiki Rzymskiej bogaci Rzymianie stawiali w Tivoli swoje letnie rezydencje i szukali schronienia przed nieznośnym upałem. Pośród zieleni, w otoczeniu gór i lasów, odpoczywano także od miejskiego zgiełku. Sam cesarz Hadrian rozkazał zbudować tu sobie letni pałac, dziś znany jak Villa Adriana i udostępniony do zwiedzania dla turystów. 


Kolejny dzień ekstremalnie wysokich temperatur i nas skłonił do porzucenia majestatycznego Rzymu i poszukania wytchnienia poza jego murami. Tak znaleźliśmy się w Tivoli. Co udało się nam zobaczyć?

Villa d’Este
Wpisana w 2001 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Villa d’Este jest moim numerem 1 w Tivoli. W letni lipcowy dzień jej ocienione alejki i wszechobecne fontanny to prawdziwe błogosławieństwo. Do tego widoki na wzgórza i ogrody, i wcale nie chciałam stamtąd wychodzić. Wracaliśmy raz za razem na te same ścieżki, podziwiając architektoniczne perełki i zachwycając się na zapas. 4 lata mijają, a ja nadal pamiętam jak wielkie wrażenie Villa d’Este na mnie zrobiła.




Jedna z fontann – Bicchierone, jest autorstwa słynnego włoskiego rzeźbiarza Berniniego, twórcy takich cudów jak baldachim nad grobem św. Piotra w Bazylice Św. Piotra w Watykanie czy Fontanna Czterech Rzek na Piazza Navona. Mnie się jednak najbardziej podobała fontanna Organów, zaprojektowana w taki sposób, że przepływająca przez nią woda zdaje się grać.



Villa d’Este położona jest w centrum miasteczka przy Piazza Trento, nie sposób tam nie trafić. Cena biletu dla osoby dorosłej to 8,00 euro. 

Nie wybierajcie się zwiedzać w poniedziałek, bo pocałujecie klamkę!

Villa Adriana
Villa Adriana powstała na początku II wieku n.e., a na listę światowego dziedzictwa UNESCO została wpisana w 1999 roku.  Cesarz Hadrian rozkazał zbudować pałac tak, by trzy odrębne części (dla cesarza i jego rodziny, urzędników państwowych i służby) łączył system podziemnych korytarzy i tuneli. Obecnie niegdyś wspaniały kompleks zabudowań jest tylko ruiną ze wspaniałymi momentami takimi jak ruiny Teatru Morskiego. 

Całość liczy sobie ponad 50 hektarów, nie zapomnijcie więc wygodnych butów i mapki z planem obiektu, bo chodzenia jest sporo i warto zrobić to z sensem!




Villa Adriana położona jest ok. 5 km od centrum miasteczka, aby ją zwiedzić trzeba więc wsiąść w miejski autobus numer 4 (lepiej nie iść na piechotę, bo są bardzo słabe oznakowania, poza tym warto zachować siły na zwiedzanie). Pamiętajcie, by kupić od razu bilety powrotne, bo u kierowcy ich nie dostaniecie! Cena wstępu to 8,00 euro. 

Jak się dostać do Tivoli  z Rzymu?
Pociągiem – kursy są co godzinę, cena biletu to obecnie 2,60 euro, a podróż trwa około godziny. Stacja jest oddalona 10 minut spacerem od centrum miasta.

Autobusem – trzeba dojechać metrem do stacji Ponte Mammolo, potem pojechać autobusem Cotral, podróż trwa około 50 minut. Bilet można kupić w barze koło wyjścia z metra, jego koszt to ok. 2,00 euro.

Osobiście lubię jeździć po Włoszech pociągami, dlatego i do Tivoli dotarłam w taki sposób, zwłaszcza, że mieszkaliśmy w pobliżu stacji Termini. Na wycieczkę trzeba przeznaczyć cały dzień. Obiecuję, że nie będziecie żałować :)

11 komentarzy:

  1. Niestety nie byłam jeszcze we Włoszech, ale ta wycieczka wygląda obiecująco. Za jedyne 2.60 euro można się dostać do urokliwego miasteczka. Zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem.
    Twoje piękne zdjęcia oddają urok tych miejsc, w których chciałoby się być.
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce i świetna odskocznia od wiecznego miasta ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo... Widzę, że powstał post wybijający mi z głowy łączenie Rzymu i Florencji. Nieźle Ci idzie. Tivoli już wciągnęłam na listę. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku jedziemy do Włoch, m.in. do Rzymu - jak juz uporzadkujemy plan wycieczki to moze i Tivoli się na nim pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa propozycja, villa d'Este to fenomen. Nie dziwie się, że nie chciało Ci się stamtąd wychodzić. Piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Na przełomie grudnia i stycznia byłam we Włoszech pierwszy raz i MUSZĘ tam wrócić najszybciej jak się da. Tym razem najlepiej Rzym. Albo Piza. Albo może Sycylia. A najlepiej taki tour wzdłuż kraju - to byłoby coś! Jak padnie na Rzym to liczę na to, że wcisnę Tivoli na listę must see. Fajnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jedź na wybrzeże liguryjskie! Możesz je połączyć z Toskanią. Dwa regiony, które pokochasz całym sercem :) Rzym jest cudowny, ale wymaga dłuższego smakowania. No a Sycylia bajka :)

      Usuń
    2. Dzięki za rady. Włoch u Ciebie dużo więc na pewno będę tutaj szukała inspiracji :)

      Usuń
  8. Miałam to miejsce na liście "must see" w Rzymie, niestety nie starczyło mi czasu. Wiele słyszałam o Tivoli i zapewne przy następnej podróży wybiorę się tam koniecznie. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń