Wybieracie
się do Rzymu na tydzień lub dłużej? A może lecicie po raz kolejny i
chcielibyście zobaczyć coś w okolicy? Jeśli tak, zapraszam Was na wycieczkę do
Tivoli, malowniczego miasteczka oddalonego od Wiecznego Miasta o godzinę jazdy
pociągiem.
W czasach Republiki Rzymskiej
bogaci Rzymianie stawiali w Tivoli swoje letnie rezydencje i szukali schronienia przed nieznośnym upałem. Pośród
zieleni, w otoczeniu gór i lasów, odpoczywano także od miejskiego zgiełku. Sam
cesarz Hadrian rozkazał zbudować tu sobie letni pałac, dziś znany jak Villa
Adriana i udostępniony do zwiedzania dla turystów.
Kolejny
dzień ekstremalnie wysokich temperatur i nas skłonił do porzucenia
majestatycznego Rzymu i poszukania wytchnienia poza jego murami. Tak
znaleźliśmy się w Tivoli. Co udało się nam zobaczyć?
Villa d’Este
Wpisana
w 2001 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Villa d’Este jest moim
numerem 1 w Tivoli. W letni lipcowy dzień jej ocienione alejki i wszechobecne
fontanny to prawdziwe błogosławieństwo. Do tego widoki na wzgórza i ogrody, i
wcale nie chciałam stamtąd wychodzić. Wracaliśmy raz za razem na te same
ścieżki, podziwiając architektoniczne perełki i zachwycając się na zapas. 4
lata mijają, a ja nadal pamiętam jak wielkie wrażenie Villa d’Este na mnie
zrobiła.
Jedna
z fontann – Bicchierone, jest autorstwa słynnego włoskiego rzeźbiarza
Berniniego, twórcy takich cudów jak baldachim nad grobem św. Piotra w Bazylice
Św. Piotra w Watykanie czy Fontanna Czterech Rzek na Piazza Navona. Mnie się
jednak najbardziej podobała fontanna Organów, zaprojektowana w taki
sposób, że przepływająca przez nią woda zdaje się grać.
Villa
d’Este położona jest w centrum miasteczka przy Piazza Trento, nie sposób tam
nie trafić. Cena biletu dla osoby dorosłej to 8,00 euro.
Nie wybierajcie się
zwiedzać w poniedziałek, bo pocałujecie klamkę!
Villa Adriana
Villa
Adriana powstała na początku II wieku n.e., a na listę światowego dziedzictwa
UNESCO została wpisana w 1999 roku. Cesarz
Hadrian rozkazał zbudować pałac tak, by trzy odrębne części (dla cesarza i jego
rodziny, urzędników państwowych i służby) łączył system podziemnych korytarzy i
tuneli. Obecnie niegdyś wspaniały kompleks zabudowań jest tylko ruiną ze
wspaniałymi momentami takimi jak ruiny Teatru Morskiego.
Całość
liczy sobie ponad 50 hektarów, nie zapomnijcie więc wygodnych butów i mapki z
planem obiektu, bo chodzenia jest sporo i warto zrobić to z sensem!
Villa
Adriana położona jest ok. 5 km od centrum miasteczka, aby ją zwiedzić trzeba
więc wsiąść w miejski autobus numer 4 (lepiej nie iść na piechotę, bo są bardzo
słabe oznakowania, poza tym warto zachować siły na zwiedzanie). Pamiętajcie, by
kupić od razu bilety powrotne, bo u kierowcy ich nie dostaniecie! Cena wstępu
to 8,00 euro.
Jak się dostać do Tivoli z Rzymu?
Pociągiem
– kursy są co godzinę, cena biletu to obecnie 2,60 euro, a podróż trwa około
godziny. Stacja jest oddalona 10 minut spacerem od centrum miasta.
Autobusem
– trzeba dojechać metrem do stacji Ponte Mammolo, potem pojechać autobusem
Cotral, podróż trwa około 50 minut. Bilet można kupić w barze koło wyjścia z
metra, jego koszt to ok. 2,00 euro.
Osobiście
lubię jeździć po Włoszech pociągami, dlatego i do Tivoli dotarłam w taki
sposób, zwłaszcza, że mieszkaliśmy w pobliżu stacji Termini. Na wycieczkę trzeba przeznaczyć cały dzień. Obiecuję, że nie będziecie żałować :)
Niestety nie byłam jeszcze we Włoszech, ale ta wycieczka wygląda obiecująco. Za jedyne 2.60 euro można się dostać do urokliwego miasteczka. Zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńTwoje piękne zdjęcia oddają urok tych miejsc, w których chciałoby się być.
Serdeczności:)
Piękne miejsce i świetna odskocznia od wiecznego miasta ☺
OdpowiedzUsuńOoo... Widzę, że powstał post wybijający mi z głowy łączenie Rzymu i Florencji. Nieźle Ci idzie. Tivoli już wciągnęłam na listę. :D
OdpowiedzUsuńW tym roku jedziemy do Włoch, m.in. do Rzymu - jak juz uporzadkujemy plan wycieczki to moze i Tivoli się na nim pojawi :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, villa d'Este to fenomen. Nie dziwie się, że nie chciało Ci się stamtąd wychodzić. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na przełomie grudnia i stycznia byłam we Włoszech pierwszy raz i MUSZĘ tam wrócić najszybciej jak się da. Tym razem najlepiej Rzym. Albo Piza. Albo może Sycylia. A najlepiej taki tour wzdłuż kraju - to byłoby coś! Jak padnie na Rzym to liczę na to, że wcisnę Tivoli na listę must see. Fajnego weekendu.
OdpowiedzUsuńKochana, jedź na wybrzeże liguryjskie! Możesz je połączyć z Toskanią. Dwa regiony, które pokochasz całym sercem :) Rzym jest cudowny, ale wymaga dłuższego smakowania. No a Sycylia bajka :)
UsuńDzięki za rady. Włoch u Ciebie dużo więc na pewno będę tutaj szukała inspiracji :)
UsuńMiałam to miejsce na liście "must see" w Rzymie, niestety nie starczyło mi czasu. Wiele słyszałam o Tivoli i zapewne przy następnej podróży wybiorę się tam koniecznie. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJakie piękne miejsce!
OdpowiedzUsuń