Czy już pisałam jak bardzo lubię jarmarki
bożonarodzeniowe? Na ten we Wrocławiu staram się chodzić chociaż raz w tym
tygodniu, by poszwędać się między budkami, popijając grzańca i zajadając
churros lub prażone orzechy. Każdego roku staram się też gdzieś wyskoczyć na
jarmark świąteczny, by zobaczyć, jak to wygląda w różnych miejscach na świecie.
I tak 3 lata temu był Paryż, 2 lata temu Bruksela, a w tym roku wybraliśmy się do
Wiednia. Ponieważ oboje już tam wcześniej byliśmy i mieliśmy miasto zwiedzone
(ja nawet bardzo dobrze po moim miesięcznym pobycie w sierpniu 2010 roku), tym
razem skupiliśmy się na jarmarkach, rozsianych po całym mieście i zajadaniu
tortów w kawiarniach. Tak, wszystko przepuściliśmy na jedzenie ;) Coraz większą
uwagę przywiązuje do kulinarnych stron podróży, chętnie wyszukuję klimatyczne
knajpy w rozsądnej cenie. Na pewno więc będę ten dział na blogu rozbudowywać,
no ale wracając do tematu...
Na świąteczny czas Wiedeń wyjątkowo
pięknieje, najważniejsze ulice miasta są cudnie przystrojone, a w całym mieście
jeden za drugim wyrastają jarmarki, których naliczyłam 12! Sporo, prawda? Każdy
jarmark wygląda troszkę inaczej i ma swoje indywidualne kubeczki na grzańca! I
tak np. na Rathausplatz są kubeczki w kształcie serca z wizerunkiem ratusza, a
białe kubeczki z Schonbrunnem znajdziemy na stoiskach przed nim. Ceny są
wszędzie podobne, choć zauważyłam, że pod Schonbrunnem było trochę drożej, a na
wiosce bożonarodzeniowej na terenie Starej Kliniki taniej. Nam udało się
odwiedzić 8 jarmarków, 7 było w planach, na jeden trafiliśmy przez przypadek :)
To gdzie warto pójść?
Najpiękniejszy jarmark świąteczny jest na Rathausplatz, jest też on najbardziej
zatłoczony, zwłaszcza w weekendy. Gdy przyjechaliśmy w czwartek można było
wieczorem swobodnie pospacerować, niestety już od piątku było nieciekawie, gdyż
pojawiły się duże zorganizowane grupy. Gdy już się tam znajdziecie zwróćcie
uwagę na dekoracje na drzewach. Znajdziecie na nich bałwanki, ciasteczka,
lizaki, serduszka, orzeszki, a nawet gitary. Są tu też warsztaty artystyczne
dla dzieci, na których maluchy mogą wykonać prezenty dla rodziny, m.in.
ciasteczka, rysunki, świeczki.
Moim numerem dwa jest Wioska bożonarodzeniowa przy placu Marii Teresy. Stoisk jest tu 70,
a więc o połowę mniej niż pod ratuszem, ale panuje tu równie fajna atmosfera i
można pooglądać piękne wyroby rzemieślnicze.
Podium zamyka Kulturalno-bożonarodzeniowy jarmark przed Schonbrunnem, gdzie ze
względu na bliskość tej cudownej budowli panuje wyjątkowa atmosfera.
Prawdziwa niespodzianka czekała mnie z
kolei w Wiosce bożonarodzeniowej przed
Belvederem. Spójrzcie, co tu znalazłam!
Bardzo elegancki jest jarmark przed Hofburgiem, na Michaelerplatz, gdzie kupicie głównie
wyroby producentów z Austrii. Podobnie rzecz się z jarmarkiem na Stephansplatz. Bardzo polecam za to jarmarki Am Hof i na terenie Starej Kliniki.
Jest tam mniej ludzi, trochę taniej i najlepsza kiełbasa z grilla, jaką od
dawna jadłam :)
Przykładowe ceny:
- grzaniec: 4 euro + 3 euro kaucji za kubek;
- kiełbasa z grilla z chlebem: 4 euro;
- porcja prażonych orzechów (100 gram):
3,50 euro;
- langosz: 3 euro;
- kurtoszkołacz: 3,50 euro;
- ogromne pączki i inne wypieki: 3 euro.
Polecam wyjazd w tygodniu, na Graben,
Stephansplatz i jarmarkach jest wtedy dużo swobodniej. Poza tym cena naszego
hotelu była 50% tańsza w nocy z czwartku na piątek. Można więc sporo zaoszczędzić :) Przez 3 dni straciliśmy 150 euro (nie
licząc hotelu). Nie korzystaliśmy z metra, byliśmy w kilku fajnych kawiarniach
i jedliśmy pysznego sznycla. O tym wszystkim jednak następnym razem :)
Tak jak pisałam we wstępie nie
zwiedzaliśmy miasta, skupiając się na jego kulinarnej stronie. Jeśli jednak wcześniej
nie byliście w Wiedniu, doliczcie kasę na wstępy. Na pewno warto zobaczyć
Schonbrunn, Hofburg, Sissi Museum, obrazy Hundertwassera i Klimta, nie
wspominając o innych godnych uwagi muzeach i wystawach. Wiedeń ma do
zaoferowania bardzo wiele, a do najtańszych nie należy...
Cudnie :) Kiedyś się wybiorę na pewno :)
OdpowiedzUsuńJarmark cudny! I ja uwielbiam ten bożonarodzeniowy klimat, grzańce i najrozmaitsze przekąski :) Czekam aż jarmark otworzy się i w moim rodzinnym mieście. W Wiedniu jeszcze nigdy nie byłam, ale to zmieni się w tego sylwestra bo właśnie tam planuję go spędzić! :)
OdpowiedzUsuńAle super! Na pewno Ci się spodoba :)
UsuńZ Wiednia kojarzę ten jarmark przed pałacem. Choć właściwie w trakcie mojej wizyty to on już się raczej zamykał, bo było to jakoś na przełomie lutego i marca, albo i trochę później. Podoba mi się ten na Rathausplatz - kolejny powód, aby odwiedzić stolicę Austrii. Rok temu - co być może pamiętasz odwiedzałem Brukselę. W tym roku będzie to Kolonia i być może Frankfurt (jeśli takowy jarmark tam się odbywa) :) A w styczniu po raz drugi będę w Brukseli więc pewnie i tam się wybiorę jeżeli nic się nie zmieni, bo jak na razie sytuacja w Belgii jest dynamiczna.
OdpowiedzUsuńZ niepokojem patrzę na to, co się dzieje w Belgii i Francji. Oby wszystko się dobrze ułożyło.
UsuńWe Frankfurcie chyba jest jarmark :) Ja bym chciała do Norymbergi pojechać ;) Może za rok?
No właśnie... dlatego napisałem, że to wszystko takie dynamiczne. Czemu nie. Możesz się wybrać i za rok :)
UsuńCiekawy klimacik. W samym Wiedniu nie bylam jeszcze, ale kiedys bede musiala sie wybrac :)
OdpowiedzUsuńPewnie musiałabym tam jechać dwa razy. Raz po to, żeby pozwiedzać, a drugi raz - na jarmarki. :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity klimat. Żałuję, że nie mogę tam teraz być :(
OdpowiedzUsuńCeramika z Bolesławca w Wiedniu... No no... pięknie. Uwielbiam szwendać się miedzy straganami..
OdpowiedzUsuńMiłego weekandu. :)
Byłem kiedyś na tym wrocławskim kiermaszu. Bardzo fajna atmosfera. Chciałbym zobaczyć również ten wiedeński. na razie pozwiedzałem wirtualnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wlasnie sie wybieralismy w tym roku na weekend do Wiednia, tak zeby zahaczyc o jarmaki, ale jakos czasu zabraklo...szkoda :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i tam dotrę na jarmark, bo widzę, że warto. Tylko tam to już chociaż na parę dni warto by było pojechać, bo z Wrocławia kawałek..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja w tym roku wyrwałam się tylko na jeden dzień na jarmarki, wróciłam dzisiaj rano. To już mój trzeci wyjazd z rzędu i mam zamiar kontynuować tą tradycję :) Widzę, że twój wyjazd też był udany :)
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo dobry pomysł udać się poza Polskę w okresie świątecznym. Każdy kraj jednak inaczej podchodzi do świąt i można załapać się na wiele interesujących wydarzeń lub po prostu poczuć inny klimat.
OdpowiedzUsuń