Jiii-ha! Dziecięce marzenie spełnione: jest ranczo, mam kolta, kowbojki, krowy, kojota, mustanga, są skunksy i termit, było tornado, kapelusz wieszam na gwoździu i mogę legalnie zastrzelić każdego, kto spróbuje mi to odebrać. A w dodatku mówią do mnie Mr. Gringo.
Książka, w której
nie dzieje się właściwie nic, a jednocześnie dzieje się wszystko. Opisy
codzienności na prerii tak barwne i frapujące, że oczami wyobraźni już
widziałam siebie, popijająca whiskey na bujanym fotelu przed moim własnym
domkiem na prerii. Coś o czym nigdy nie marzyłam zaczęło się stawać małą
obsesją: zaczęłam oglądać westerny, czytać o czerwonej ziemi Arizony,
zastanawiać się, kiedy udałoby się na Dziki Zachód pojechać!
Panie Cejrowski,
wszystko przez Pana!
źródło zdjęcia: http://www.polskieradio.pl/9/29/Artykul/1265256,Wojciech-Cejrowski-o-amerykanskiej-prerii |
Nie żebym
uwierzyła we wszystko, co autor opisał, ba, chwilami miałam wrażenie, że WC
nabawił się Pieśni Błękitnych Traw albo
godzinę za dużo spędził na nicnierobieniu. Historia z listem od ojca,
samochodem i błękitnym krzesłem jest mocno przesadzona, ale... wierzę w porcz, wietrzenie jako metodę
zamiatania podłogi, wierzę w stado i opowieści, które trwają latami, wreszcie
wierzę, że prawdziwi kowboje jeszcze istnieją i że naprawdę nie dzwonią pod
numer 911.
Bycie wolnym oznacza, że mogę zignorować każdy śmiech na mój temat, każde pogardliwe spojrzenie lub złe słowo. Bycie wolnym myślą, słowem, uczynkami i zaniechaniem, bycie wolnym do tego stopnia, że wybijam szybę, bo mi z nią za duszno.
Wierzę też wolność
to jedna z najważniejszych wartości, przysługujących każdemu człowiekowi, a to
co Cejrowski opowiada o granicach wolności w Ameryce i ich braku jest piękne. A
jeszcze piękniejsze jest podejście do klienta w Walmarcie i ta małomiasteczkowa
przynależność stadna. Bo WC bardzo chce przynależeć. Próbuje wgryźć się w
prerię, popełnia błędy i potem chodzi czerwony od kurzu albo pogryziony
wszędzie, jednocześnie starając się wybić łokciem szybę, bo to naturalna forma
klimatyzacji i zrozumieć, skąd oni wszyscy naprawdę wszystko wiedzą.
Obok opowieści
pisanych gawędziarskim stylem, które czyta się jak najlepszą powieść, można też
dowiedzieć się, dlaczego Walmart jest tak ważny dla amerykańskiej kultury i
gospodarki, że Srebrną Taśmą naprawi się naprawdę wszystko i że „Rocznik
Farmera” to absolutnie obowiązkowa lektura mieszkańców prerii.
„Wyspę na prerii”
przeczytałam na bezdechu, zakochałam się i zafascynowałam prerią, Dzikim
Zachodem i Arizoną. Będę wracać do lektury i mam nadzieję, że zabiorę ją kiedyś
w podróż do Ameryki, a tymczasem...
Jii-ha! Na koniec
jeszcze coś tak uniwersalnego, że nie dało się pominąć:
Gdyby życie nie gryzło, umierałbyś z nudów. Daj się kąsać i sam też wgryzaj się w świat, aż do połamania zębów. Oto sekret dobrego życia nie tylko na prerii.
Czytałam na początku roku i dość niespodziewanie dla siebie zakochałam się w Dzikim Zachodzie, który nigdy dotąd mnie nie fascynował. Och móc tak usiąść na porczu i oddać się nicnierobieniu... :)
OdpowiedzUsuńMam to samo :)
UsuńKochana! Trafiłaś w nasz (mój i męża) słaby punkt :D Książkę mamy i połknęliśmy jednym tchem, w ogóle uwielbiam jego literaturę, jak pisze, opisuje, a jeszcze bardziej kocham, jak opowiada.
OdpowiedzUsuńU nas to już rytuał, ze w sobotę czy niedzielę przy śniadaniu oglądamy WC programy na Pulsie. Jesteśmy zakochani w tym człowieku bez pamięci.
To, ze zakochaliśmy sie w USA, to swoja drogą, a w Dzikim Zachodzie właśnie dzięki panu Wojtkowi.
I choć wielu go nie lubi, my podziwiamy i zazdrościmy odwagi (bo nawiasem mówiąc, jakbym z nim stanęła oko w oko, to pewnie zabrakłoby mi języka w gębie!;)
Totalny szacunek, za osobowość i zwariowane życie podróżnika, z pasją opowiadającego każdą przygodę tak, ze nie sposób się nie zatrzymać i posłuchać...:)
Czytałam wszystkie książki Cejrowskiego :) Ta akurat podobała mi się najmniej, ale i tak uwielbiam. Jii-ha!!!!
OdpowiedzUsuńA ja nie czytalam :( Ide szukac!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mnie też by tak poniosło po przeczytaniu;) Siedzą w nas takie pragnienia, o które sami byśmy siebie nigdy nie podejrzewali...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cejrowskiego od lat !!!
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń