czwartek, 21 kwietnia 2016

„Światoholicy” Aleksandra Pawlicka i Jacek Pawlicki, czyli jak zachwycić się światem



Światoholizm to nałogowa potrzeba podróżowania, będąca uzależnieniem, którego w moim przekonaniu nie warto leczyć. Sama moje 26 dni urlopu wykorzystuję na maksa, a koleżanki w pracy tylko słuchają moich narzekań, że to za mało. Co 3 miesiące staram się gdzieś wyjechać, oderwać od codzienności i naładować baterie, bo choć bardzo lubię swoją pracę, to czasami po prostu czuję się przytłoczona i potrzebuję poczuć się wolna. W czasie, gdy siedzę w domu, namiastką mojego powietrza jest czytanie relacji ludzi, zarażających pasją podróżowania, i tak też trafiłam na wydaną kilka lat temu książkę małżeństwa Pawlickich.

Pawliccy to polscy dziennikarze i podróżnicy. Wyjeżdżają razem od ponad 20 lat, zwiedzili 6 kontynentów i 60 krajów. Podglądali rytuały pogrzebowe ludu Tana Toraja, obserwowali ceremonię ukueli w dolinie Omo, wypróżniali się na sucho w Himalajach, pili lokalne trunki, oglądali wschody i zachody słońca, i przede wszystkim przemieszczali się. Ich światoholizm jest jednocześnie świadomy i dojrzały, jak i pełen dziecięcej radości odkrywania. 

Czytelnikowi snują opowieści wokół 10 słów kluczy. Droga, samolot, łóżko, drzewo, alkohol, mięso, toaleta, ciało, śmierć, góra – to pojęcia wokół, których Aleksandra Pawlicka opowiada historie z podróży, które pięknie dopełniają fotografie jej męża – Jacka. Książka ta nie posłuży nam jako przewodnik po świecie, ale będzie inspirującą podróżą bez wychodzenia z domu, czymś, co pomoże na chwilę ukoić tęsknotę za odkryciem nowego kawałka świata.

Światoholicy chętnie zbaczają z utartych szlaków, poszukują prawdy o ludziach i świecie, w jakim żyją. Najciekawsze okazały się opisy obrządków wśród afrykańskich plemion, część poświęcona ciału, bardzo mnie poruszyła i otworzyła umysł. To ważne, by pamiętać, że inne nie znaczy gorsze, i nawet jeśli pojedziemy do Tajlandii i zaszokują nas kobiety-żyrafy, to czy mamy prawo je krytykować? Tak jak pisze autorka, dla nas to mogą być tylko małpy w turystycznym zoo, ale dlaczego nie pomyślimy o tym, co kieruje tymi ludźmi, którzy za pieniądze obnażają swoje życie przed przyjezdnymi? 

Książkę można przeczytać od deski do deski lub po prostu otwierać na interesujących nas zagadnieniach. Ja czytałam wszystko o krajach, które chciałabym odwiedzić, a także rozdziały poświęcone zwyczajom i obrządkom rdzennych plemion (czyli przede wszystkim części ciało i pogrzeb). „Światoholicy” to świetna lektura na popołudnie, pozwalająca myślom błądzić daleko i snuć marzenia o kolejnych dalszych wyprawach. Czytanie przerywałam na szukanie w google zagadnień typu „kiedy najlepiej jechać do...” Z czystym sumieniem mogę więc powiedzieć, że Pawliccy mój wanderlust tylko pogłębili.

9 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu recenzji stwierdzam, że książka chyba by mi się spodobała. W każdym razie sięgnąłbym po nią i sięgnę - a to już przecież też coś. Chyba mamy podobnie. Ja też mniej więcej co 3-3,5 miesiąca staram się gdzieś wyruszać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Zapisuję tytuł i będę na nią polować. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siup i już mam w koszyczku zamówioną. "Mówisz - masz".
    Nie wiem jak wygląda kupowanie książek u Ciebie, ale ja korzystam z Bonito lub Świata Książki.
    Cena rynkowa "Światoholików" to ok. 40 zł. W Bonito kosztuje 29 zł.
    Pozdrawiam i dziękuję za polecenie tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładna nazwa - Światoholicy.
    Brzmi bardzo ciekawie, nie pozostaje nic innego jak udać się na zakupy:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawił mnie Twój post, moze uda mi się kiedyś przeczytać tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, ale jestem chyba odmieńcem wśród podróżników/turystów i... nie przepadam za literaturą z gatunku podróżniczych. Przeczytałam kilka różnych, różnych autorów, z różnych zakątków świata i... no nie :) Ale może to też dlatego, że nie jestem światoholikiem, ja zdecydowanie zapadłam na polskoholizm, a co w Polsce, to nie czytam, nie nastawiam się. Po prostu - jadę i oglądam na własne oczy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy jestem Światoholiczką, ale jedno jest pewne - lubię o takich ludziach i ich podróżach czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę kupiłam podczas wielkiej wyprzedaży w Tesco ( wtedy naprawdę za bezcen zdobyłam mnóstwo świetnych tytułów ) i przeczytałam ją praktycznie w jeden dzień, jak na książko - i światoholika przystało :).

    OdpowiedzUsuń