niedziela, 3 kwietnia 2016

Kuba w 2 tygodnie - plan podróży



W ubiegłą niedzielę szczęśliwie wylądowałam na warszawskim Okęciu po 10-godzinnym locie z Varadero na Kubie. Podróż do najprzyjemniejszych nie należała ze względu na silne turbulencje w okolicy Trójkąta Bermudzkiego, przez ponad godzinę tak trzepało samolotem, że miałam już różne myśli...

W każdym razie wróciłam, w niedzielę wieczorkiem byłam w domu, a w poniedziałek o 6 rano wyruszyłam w podróż autem do Monachium, gdzie we wtorek wzięliśmy udział w meczu Niemcy – Włochy na Allianz Arena. Na razie napiszę, że było super, trochę zwiedziliśmy w Monachium, a po drodze zatrzymaliśmy się w Bambergu, który również bardzo się nam podobał. Coś tam o tym krótkim wypadzie do Niemiec na pewno napiszę, a tymczasem zabieram się za to, na co czekacie – Kubę :) Dzisiaj plan podróży z kilkoma zdjęciami, w następnym poście będzie o wrażeniach. No to zaczynamy!

Dzień 1
przylot do Varadero wieczorem, nocleg

Dzień 2
odpoczynek w Varadero


Dni 3-5
Hawana




Dni 6-7
prowincja Pinar del Rio
 

Dzień 8
półwysep Zapata


Dni 9-11
wypoczynek na Cayo Santa Maria


Dni 12-13
Trynidad


Dzień 14
Cienfuegos


Dzień 15
przejazd do Varadero na samolot

Trasę pokonywałyśmy głównie autobusami Viazul, do przebycia części niezbędne okazały się również taksówki. Połączenia komunikacji na Kubie nie są jeszcze idealne, ponadto kraj nie jest gotowy na masową turystykę, ale o tym napiszę więcej następnym razem. Tymczasem żegnam się i życzę wszystkim udanego tygodnia, oby w natłoku zajęć znalazł się czas na wiosenne spacery:)

15 komentarzy:

  1. Kuba mi się strasznie marzy, ale ten 10-godzinny lot trochę mnie przeraża. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się bałam lotu, ale nie było źle! Obejrzałam 4 filmy, pospacerowałam po pokładzie i już byłam :)

      Usuń
  2. Zapowiada się obiecująco. Czekam na ciąg dalszy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam bardzo na ten wpis i czekam oczywiście na kolejne. Będę oczywiście bardzo, bardzo wdzięczna za wszelkie praktyczne porady, bo cały czas się trzęsę, że czegoś nie ogarnę. :D
    Zdjęcia piękne. :)

    PS 10 godzin lotu mnie przeraża, więc lepiej nic nie mów o turbulencjach. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 godzin to powrotny, na Kubę leci się 11:15 :) Jest za to piękna trasa nad Grenlandią :)

      Usuń
    2. Przy 10 godzinach ta dodatkowa już chyba nie zrobi mi różnicy. Nadrobię zaległości w filmach, czytaniu czy coś... ;)

      Nad Grenlandią? Tego się nie spodziewałam. :D

      Boszzzz... Mam do Ciebie jakies milion pytań. :D

      Usuń
  4. Z tego wszystkiego najbardziej mnie chyba ten lot przeraża, 10 godzin! Lot na Kanary to już było dla mnie osiągnięcie.
    Piękne zdjęcia. Zawsze myślę sobie, że w całej tej biedzie te kolorowe samochody wyglądają jak z innej bajki.
    Pozdrawiam i czekam na więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Psia kostka, to już wróciłaś? Ale ten czas jest bezlitosny jeśli chodzi o przemijanie, podczas urlopu zwłaszcza. Już się nie mogę doczekać kubańskich tekstów i zdjęć. A lot nad Grenlandią to musi być wyjątkowe przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Juz jestem ciakawa dalszych wpisow.Ja boje sie latac samolotem, moja najdluzsza trasa to Manchester-Lizbona i 2.45h, no i powrot oczywiscie. Koszmar, chociaz loty byly spokojne. Ciagle nasluchuje, czy aby samolot sie nie rozsypuje ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna zapowiedź, teraz czekam na relację z podróży.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam, czekam na więcej zdjęć i relacji, ponieważ wszystko zapowiada się mega ciekawie! Kuba jest dla mnie czymś mało znanym, więc chętnie dowiem się czegoś więcej. No i Trynidad! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne zdjecia, warte byly tych turbulencji...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda obiecująco, piękne zdjęcia. Niecierpliwie czekamy na dalsze opowieści z Kuby. Faktycznie lot trochę przeraża, ale jak widać zdecydowanie warto.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że też uda mi się tam wybrać jak najszybciej! :) Piękne zdjęcia, uwielbiam Kubańskie krajobrazy :) jak na razie rozpoczynam przygodę z blogiem, na którym opisuję moją podróż na Bali :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń