niedziela, 17 kwietnia 2016

Hawana – w poszukiwaniu prawdziwej Kuby



Hawana turystyczna i Hawana prawdziwa. Stolica Kuby to miasto o dwóch twarzach, pierwszej prawdopodobnie znienawidzisz, druga Cię zadziwi, przerazi i zafascynuje.

Parque Centrale, okolice Muzeum Rewolucji, place w Starej Hawanie to miejsca, w których zostaniecie zaatakowani przez Kubańczyków, krzyczących „cuc za zdjęcie” lub po prostu wyciągających ręce po pieniądze. Te wszystkie Kubanki z cygarami w ustach, które widzimy na folderowych zdjęciach wyspy, są poprzebierane tylko dla turystów, robią z siebie widowisko, by zdobyć peso wymienialne. To nie jest jednak prawdziwa Kuba i takiej nie chciałam fotografować. Czułam się przytłoczona, zła, że co chwilę mnie ktoś zaczepia i ma dla mnie jakąś super ofertę lub znacząco cmoka i krzyczy: „wanna boyfriend?”. Ponadto wieczorna Hawana nie była miejscem przyjaznym dla dwóch samotnych kobiet, pozbawionych męskiej obstawy. Kubańczycy łazili za nami, pomimo, że nie reagowałyśmy na ich zaczepki. Po zmroku trzymałyśmy się tylko głównej ulicy, ale słabe oświetlenie sprawiło, że nie czułyśmy się bezpiecznie. Nasz wieczorny wypad na miasto skończył się więc o wiele szybciej niż chciałyśmy. Są jednak miejsca w turystycznej Hawanie, które trzeba zobaczyć i o nich powstanie jeszcze post. Dziś natomiast chciałabym Was poprowadzić labiryntem ulic i pokazać, że w tym coraz bardziej turystycznym mieście można jeszcze znaleźć prawdę.


Gdy odejdziecie od utartych szlaków, pozwolicie nogom błądzić po labiryncie ulic, znajdziecie Kubańczyków, siedzących smutno na krawężnikach, dzieci, które będą szczęśliwe, jeśli tylko im pomachacie, starszą panią, rozradowaną, gdy usłyszy po hiszpańsku „miłego dnia”. Dostrzeżecie też ruinę niegdyś potężnego miasta, królowej Karaibów, rozwalające się domy i chodniki, zaczniecie też sobie zadawać pytanie: „jak można tak żyć?”. W sklepach można dostać tylko najbardziej podstawowe produkty, ceny w lepiej wyposażonych marketach są z kosmosu, wszędzie są kolejki, ludziom nie chce się pracować...

Spacerując po Starej Hawanie znajdziecie prawdopodobnie fryzjera w bramie, salon piękności, który aż prosi się o kontrolę sanepidowską, sklep mięsny, w którym nie ma chłodni, a nad towarem latają muchy. Zachęcam do otwarcia szeroko oczu i rozglądania się, jest wiele ciekawych i przerażających rzeczy, które trzeba zobaczyć, by docenić, to co mamy, żyjąc w Polsce. 






Kuba zatrzymała się w czasie, a jej mieszkańcy żyją, nie wiedząc, że mogłoby być inaczej. Dwa dni przed przyjazdem Obamy głośna była sprawa o aresztowaniu, strajkujących przeciwko władzy. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na konferencję Raula Castro i Baracka Obamy w Hawanie, na pytanie dziennikarki: „Kiedy wypuścicie więźniów politycznych?”, padła bezczelna odpowiedź: „Podajcie mi ich nazwiska, a wtedy ich wypuścimy”. Kubańczycy wydają się na to wszystko obojętni, a ci którzy chcą coś zrobić drogo za to płacą. Przyzwyczajeni więc do represji, kombinują, jak wydoić turystę i zdobyć peso wymienialne, które pozwala na zakup lepszych towarów. Czy amerykańskie pieniądze faktycznie coś zmienią i pozwolą tym biednym ludziom żyć godnie? Czas pokaże odpowiedź i pozostaje mi wierzyć, że historia rozliczy braci Castro za wszystko, co zrobili. 




Prawdziwe oblicze Kuby zobaczycie w oczach tych biednych ludzi, w niszczejących fasadach niegdyś pięknych budynków, w dziurach na ulicach... To idealne miejsce, w którym można zaobserwować, jak poczynania rządzących mogą doprowadzić kraj do ruiny... Hawana jest miastem, które jednocześnie pociąga, fascynuje, przeraża i wkurza. Pozostaje jednak dla mnie najbardziej niezwykłym miejscem na wyspie, dużo zrozumiałam i dowiedziałam się, wędrując jej zrujnowanymi ulicami.

10 komentarzy:

  1. Właśnie pamiętam relacje Marylki z Addicted to passion o Kubie, też były mieszane uczucia :) Czekam na więcej :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Ps. Choć mam teraz mało czasu, staram sie zaglądać, choć nie zawsze skomentuję - wybacz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój, wszyscy wiemy, że masz nowy obowiązek :)

      Usuń
  2. Takie miejsca zawsze wywołują mieszane uczucia.:(
    Niedawno wrócił z Kuby nasz znajomy. 2 tygodnie spędził w przepięknym hotelu. Nie był nawet na żadnej wycieczce fakultatywnej.
    I co On może powiedzieć o Kubie... Nic...
    Twój post, posty Marylki mówią, jak tam jest naprawdę. Niesamowite ujęcia...
    Pozdrawiam Cię wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie rozumiem po co tam na sam wypoczynek jechać, na Dominikanie są piękniejsze plaże, a o wiele lepsza jakość!

      Usuń
  3. No cóż...tak to jest, że czasem wyobrażenia mijają się z realiami. Ja tak miałam kilka lat temu w Tunezji. Pojechałam z biurem podróży, gdy jeszcze było bezpiecznie. Chciałam spędzić urocze wakacje, a skończyło się na tym, że bałam się wyjść z hotelu, bo od razu obskakiwało nas (a byłam tylko z koleżanką) 15 chłopa proponując "coffee, coffee". Potrafili iść za nami 2 km, bo tyle wynosiła droga do centrum. Nigdy wcześniej nie spotkało mnie coś takiego.
    A wracając do Kuby. Żyje swoimi prawami. Władze mają w głębokim poważaniu obywateli. Szkoda, że niewiele się zmieniło przez tyle lat. Ale dzięki temu to zupełnie inny świat. Dzięki za fajną relację!

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci tak szczerze, że cały czas się zastanawiam, czy chcę tam jechać. Z jednej strony, bardzo mnie ten kraj ciekawi, z drugiej - im więcej czytam relacji tych, którzy nie spędzili urlopu na Kubie w hotelu, wystawiając nos jedynie na plażę, to robi mi się zwyczajnie smutno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasi znajomi byli niedawno na Kubie - opowiadali o wszechobecnej biedzie, o dzieciach proszacych o dlugopisy itd. Szkoda ze niegdys tak piekne miejsce teraz wyglada jak w wiecznej zalobie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To miasto to same skrajności. Z jednej strony bieda i ubóstwo, ale z drugiej ma w sobie to coś, co powoduje, że chciałoby się tutaj być.
    Myślę, że pobyt tam byłby dobrym sposobem dla narzekających bez powodu.
    Przypuszczam, że miesięczny pobyt na Kubie zmieniłby nastawienie do życia każdego z nas.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ukrywam, że chciałbym odwiedzić Kubę. Z drugiej jednak strony mam pewne mieszane odczucia i nie będzie to raczej niczym nowym co teraz piszę, bo nie tylko ja tak mam. Kubę czeka wiele zmian, które prędzej czy później w końcu nastąpią. Pytanie tylko jak wobec tego będzie zachowywać się miejscowa ludność itp. Czas pokażę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chcialabym poleciec na Kube zanim wlasnie sie zmieni ale tez Kuba nie jest priorytete, szczegolnie teraz kiedy stala sie modna. Zdjecia wspaniale.

    OdpowiedzUsuń