Sycylijskie Cefalu to miasteczko do
zakochania. Czaru wspomnień z nieśpiesznych przechadzek jego kolorowymi
uliczkami nie jest w stanie nawet popsuć depczący nam po piętach tłum. Już sama
nazwa kojarzy mi się z miejscem niezwykle urokliwym, takim, w którym fajnie
byłoby nawet siedzieć na murku i bezmyślnie się gapić.
Cefalu nazywane jest miastem
Normanów, a jego najważniejszym zabytkiem, wpisanym w tym roku na listę
Światowego Dziedzictwa UNESCO jest powstała na przełomie XII i XIII wieku
katedra, będąca jednym z najpiękniejszych przykładów połączenia sztuki arabsko-bizantyjsko-normańskiej.
Legenda głosi, że jej budowę zlecił król Sycylii Roger II, który przyrzekł, że
jeśli uratuje się ze sztormu zbuduje wspaniałą świątynie. I taka też jest
katedra w Cefalu. Jej majestatyczny widok potęguje położenie tuż pod skałą Rocca.
Polecam zjeść obiad w
tym obłędnym otoczeniu. Przepyszna pizza Quatro Formaggi w Duomo Ristorante
Pizzeria na placu przed katedrą kosztowała 8 euro, za obsługę lokal wlicza 2
euro, z kolei za małe piwo zapłacimy 4 euro, a za ice tea 3,50 euro. Ceny jak
na Włochy niezłe, a jedzenie i widoki warte każdej ceny.
Jednym z powodów dla
których Cefalu jest tłumnie oblegane przez turystów jest fakt, że posiada
piaszczystą plażę w centrum miasta. Niestety widok pod koniec czerwca, jaki ta
plaża prezentowała bynajmniej nie okazał się zachęcający. Człowiek na
człowieku, a i sam piasek nie była tak ładny jak ten w Castellammare del Golfo.
Przed wyjazdem długo
zastanawiałam się, czy właśnie Cefalu nie wybrać jako celu na nasz krótki
odpoczynek i plażowanie. Decyzja o nocowaniu w Castellammare del Golfo okazała
się jednak o wiele lepszym wyborem! Dlaczego? W Castellammare ceny noclegów są
niższe o ok.20%, plaża jest szeroka, piaszczysta i niemalże pusta, a turystów tu
jak na lekarstwo! Pomimo uroków wizualnych wypoczynek w Cefalu byłby niemożliwy,
gdyż wycieczki zorganizowane, przepychające się wąskimi uliczkami były bardzo
uciążliwe w eksplorowaniu i tak przepełnionego miasta, którego stała liczba mieszkańców
oscyluje w okolicach 13 tysięcy. Tak więc jedźcie do Castellammare, miejsca, w
którym wszystko do siebie pasuje, tu przeczytacie mój o tym cudzie Sycylii.
Jedną z rzeczy, które
trzeba zrobić w Cefalu jest wejście na skałę Rocca. I taki też mieliśmy zamiar.
Po obiedzie poszliśmy za strzałkami w górę, najpierw do ruin Świątyni Diany.
Przy wejściu na dole zauważyliśmy, że zamknięta jest już kasa biletowa (a
wejście możliwe było do 18-tej, my byliśmy na miejscu ok.17.00). Jako, że brama
była otwarta poszliśmy dalej w górę, pod samą świątynią spotkaliśmy jednak
dziadzia, który powiedział nam, że ponieważ nie mamy biletów, nie możemy iść
dalej. Oczywiście chcieliśmy je od niego kupić, ale nic z tego, bilety kupuje
się w kasie na dole, która była już zamknięta. Absurd. Do dziś jak sobie o tym
pomyślę wszystko się we mnie gotuje. Szykowałam się na sesję widokową, a tu
kolejny przykład włoskiego burdello bum bum. Cyknęłam kilka fotek ze schodów i
poszliśmy na pociąg powrotny do Palermo. Niemożność wejścia na Rocce, okazała
się największym rozczarowaniem, jakie spotkało nas na Sycylii.
Jak się dostać do Cefalu z Palermo?
Najlepiej pociągiem.
Bilet kosztuje 5,15 euro/os. w jedną stronę, a jedzie się około 60 minut.
Jejku aż mi się ciepło na serce zrobiło. Cudowne miejsce, po prostu cudowne! Chętnie usiadłabym sobie tam na jakimś murku i bezmyślnie gapiła się przed siebie:)
OdpowiedzUsuńMogłabym przy tej plaży siedzieć i siedzieć bez końca... Gapić się na morze, na góry, popijać chłodne sycylijskie wino i.... niech się dzieje co chce! ;))))
OdpowiedzUsuńJakie piękne miejsca są na ziemi. Dzięki Tobie i ja mogłem pospacerować tą cudowna plażą i delektować się widokami. Tylko mi szkoda, że nie dałaś zdjęć z wnętrza katedry. Poszukam w internecie, pewnie są równie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Za oknem zimno i ponuro, a u Ciebie słoneczna Sycylia :) Nie wiem czy wytrzymam do lata z jakimiś wakacjami, ehh...
OdpowiedzUsuńDla mnie niesamowicie. Kiedys, jak sie bede wybierala na Sycylie, wroce do tych postow.
OdpowiedzUsuńŁał i tyle mogę tylko powiedzieć. Wspaniałe widoki!!! :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanem plaż i opalania, stąd i spojrzenie krytyczne. Leżeć na takiej plaży, gdzie piasek jakiś taki szary, a nad plażą sterczą odrapane brudne budynki, z wywieszonym praniem, i tylko czekać, aż ktoś wodę po praniu przez okno wyleje?! Choć sama scenka rodzajowa - plaża miejska - ciekawa. Co innego przespać się nocą na plaży, pod Drogą Mleczną, potrącany orzeźwiającą bryzą poranną powoli przenikającą wilgocią do wnętrza śpiwora.
OdpowiedzUsuńPalermo ma to do siebie, że jak się już tutaj przyjedzie, to nie chce się wracać. Urokliwe plaże dla chcących wypoczynku i liczne miejsca, godne uwagi dla aktywniejszych. Na https://palermo.pl/ przed wylotem czytałam o Zamku Zisa a to był tylko wierzchołek góry lodowej tych wszystkich miejsc. Palermo musicie zobaczyć.
OdpowiedzUsuń