poniedziałek, 8 grudnia 2014

Z wizytą w przedświątecznej Brukseli/organizacja wyjazdu



Ponieważ w tym roku z wypadu na bożonarodzeniowy jarmark nici, a do kolejnej podróży jeszcze 103 dni (jak informuje mnie booking.com). Zabiorę Was dziś do miejsca, w którym byliśmy rok temu z okazji Mikołaja i naszej rocznicy, która przypada na 5 grudnia – do pachnącej świętami i czekoladą Brukseli.



Organizacja wyjazdu/nocleg


a) bilety lotnicze i dojazd do Brukseli z Charleroi
Bilety kupiliśmy 4 tygodnie wcześniej w promocji:


> > > bilet Ryanair Wrocław–Bruksela Charleroi: 64 zł/os/lot < < <

Po wylądowaniu w Belgii ok. 19.00 popędziliśmy na shuttle bus do Brukseli. Podróż z lotniska w Charleroi, gdzie latają tanie linie, trwała ponad godzinę i kosztowała 17 euro/os/w 1 stronę! Bilety na shuttle bus można kupić znacznie taniej, jeśli robi się to z odpowiednim wyprzedzeniem. Ceny zaczynają się już od 5 euro, a za przewóz jest odpowiedzialna firma flibco. Więcej informacji na tej stronce: http://www.brussels-city-shuttle.com/en/tickets.

Na dworcu Brussels-Midi wysiedliśmy po 20.00 i poszliśmy szybko zameldować się w hotelu, by jeszcze choć na chwilę pojechać na starówkę i zobaczyć jarmark wieczorem!


b) nocleg
Na nasz pobyt w stolicy Belgii wybraliśmy Hotel de France, znajdujący się raptem 600 metrów od dworca Midi i co za tym idzie metra! Za 3 noclegi w pokoju z łazienką zapłaciliśmy 165 euro. Do tego dokupiliśmy śniadania po 5 euro/os. Pokój był bardzo mały, ale w miarę wygodny. Śniadania średnie, ale można było się najeść. Jak na tę cenę, było w porządku. Jedyne do czego można się przyczepić to panowie na recepcji, którzy bardzo słabo mówili po angielsku i próbowali nas dwa razy skasować. Dobrze, że mieliśmy pokwitowanie, że już zapłaciliśmy:/ Tu link do strony hotelu na bookingu.

Poruszanie się po mieście

Preferuję zwiedzanie na piechotę, ale ponieważ była zima, zaopatrzyliśmy się w automacie na dworcu w pakiet 10 biletów za 12 euro (i zupełnie nam to wystarczyło na 3 dni!). 

Inne opcje:
- pakiet 5 biletów: 7,70 euro
- bilet jednorazowy: 1,70 euro
- 24-godzinny: 6,50 euro, 48-godzinny: 11 euro, 72-godzinny: 14 euro.

Poruszaliśmy się tylko metrem i może nie wszystkie stacje były super czyste czy reprezentacyjne, ale ważne, że było szybko!

Skoro krótki przewodnik po organizacji wyjazdu za nami, przenieśmy się jeszcze na ulice przedświątecznej Brukseli, gdzie witryny kuszą czekoladkami w różnych postaciach, na rynku stoi piękna choinka, a ciągnący się od Grand Place aż po Place Sainte Catherine jarmark przyciąga łasuchów z całego świata! 
















Można wypić niemieckiego grzańca, zjeść hiszpańskie churros czy holenderskie fryty, ale i tak wiadomo, że skończymy w którejś z czekoladziarni – na podziwianiu lub próbowaniu.









Od ilości sklepów z czekoladą w Brukseli można dostać zawrotów głowy! Jak tylko Ryanair przywróci połączenie Wrocław - Charleroi, wracam do Belgii, by spróbować czegoś nowego! W zeszłym roku zasmakowałam w truflach o różnych smakach w Elizabeth Chocolatier. Gorąco polecam spróbowanie!

O jarmarku świątecznym w Brukseli mogę napisać tyle: jest smakowity! W ogóle jeśli ktoś uwielbia słodkości tak jak ja, to powinien do Belgii pojechać :) Sama Bruksela jest miastem ładnym, miejscami urokliwym, acz nie jest to miejsce bez zobaczenia którego nie mogłabym żyć - ale o tym następnym razem. Zapraszam i pozdrawiam przedświątecznie!

PS A w tym roku na rocznicę kupiliśmy sobie łóżko. Piękne, drewniane, ogromne (180 x 200) :) Wymówiliśmy mieszkanie wynajmowane, za 3 tygodnie przeprowadzka!!!

17 komentarzy:

  1. Ojjj, cudnie, magicznie i świątecznie.. :)
    Mam nadzieję, ze uda nam się kiedyś dotrzeć do Brukseli, bo mieszka tam kuzynka mojego męża...;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Wy wszędzie macie rodzinę? ;) Takim to dobrze ;)

      Usuń
    2. Rodzinkę mamy jeszcze w Belgii właśnie i w Kanadzie :) A w Szkocji koleżankę...
      I jeszcze w ani jednym miejscu nie byłam... Ale powolutku....marzenia trzeba spełniać ;)

      Usuń
  2. Nigdy mnie jakoś specjalnie nie ciągnęło do Brukseli, ale czekolada to mój nałóg, więc może kiedyś :) Gratuluję i zazdroszczę przeprowadzki do własnego M :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny świąteczny nastrój.
    Uwielbiam trufle! Ale narobiłaś smaka..i co mam teraz zrobić, w domu ich nie mam :( ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie tam nocą, lubię takie świąteczne jarmarki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam wręcz! We Wrocławiu też jest piękny, polecam!

      Usuń
  5. Piękne bajkowe kadry, takie magiczne. A być w czekoladziarni i tylko podziwiać - ja się do tego nie nadaję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, dlatego po wizycie w Brukseli co najmniej o kilogram się powiększyłam ;)

      Usuń
  6. planujemy tę pyszną, świąteczną Brukselę w tym roku, jeśli czas pozwoli :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Brukselą nie mam w ogóle żadnych skojarzeń, taka dziwnie neutralna mi się wydaje. Pomijam politykę. Ale fajnie byłoby co roku zobaczyć jarmark w innym miejscu, albo najlepiej w kilku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo miłe skojarzenia z Brukselą, wróciłem przecież niecały tydzień temu. Jutro zaczynam jarmarkiem :) Może Ci przypadnie on do gustu i w przyszłym roku postawisz na Brukselę.

      Usuń
  8. Uwielbiam Brusksele, ale nigdy nie bylam tam w okresie swiat...musze sie kieys wybrac, bo wyglada bardzo klimatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam nadzieję, że w tym roku zobaczymy jarmark w Berlinie, ale kupno samochodu okazało się zdecydowanie ważniejsze.

    Zazdroszczę przeprowadzki (tzn. samego faktu przeniesienia na swoje, bo przeprowadzki to już niekoniecznie :P ).

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak już będziecie mieć własne auto, to będziecie mogli nim skoczyć do Berlina i na inne fajne wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń