Tytułowe „dziewczyny w
podróży” zrobiły coś na co ja pewnie nigdy się nie odważę: rzuciły pracę,
chłopaków, bezpieczne życie w Nowym Jorku, spakowały plecaki i ruszyły w roczną
podróż dookoła świata. Na chwilę przed 30-stką poczuły, że to jest odpowiedni i
być może ostatni moment, by zmienić coś w swoim życiu i zacząć wszystko od
nowa, odkurzyć zapomniane marzenia, zrealizować wyznaczone cele i nader
wszystko – dogadać się ze sobą. Tak rozpoczyna się pełna przygód, radości i
zabawy, ale także smutku i tęsknoty,
podróż dookoła świata.
Jennifer i Amanda
zaprzyjaźniły się na studiach i udały w podróż po Europie, w czasie której
równie dużo zwiedzały, jak i imprezowały. Po uzyskaniu dyplomu Jen dostała pracę
w telewizji, a Amanda w jednym z kobiecych pism, gdzie poznała Holly.
Dziewczyny zaczęły spędzać czas we trójkę i tak odkryły, że łączy ich pasja do
podróżowania. Chyba Holly pierwszy rzuciła pomysł wyprawy dookoła świata, co zgrało
się w czasie z problemami Jen z chłopakiem i pomysłem Amandy na pisanie
reportaży z podróży. I tak dwa lata później wsiadły w samolot do Limy i rozpoczęły
przygodę swojego życia.
Nie zawsze było im
łatwo: początkowa ekscytacja szybko zamieniła się w przemęczenie i tęsknotę za rodziną
i ukochanymi. Adaptacji nie ułatwiały także karaluchy w hostelach, dziura w
ziemi, służąca za toaletę w Kenii, agresywny taksówkarz i wszechobecni
złodzieje. Była świetna zabawa, imprezy do rana i poznawanie nowych ludzi, ale
nie zabrakło też kłótni i zgrzytów. Podróż umocniła przyjaźń Jen, Amandy i
Holly, ale była też dla niej ogromną próbą. Dziewczyny miały inne oczekiwania
wobec wyprawy, inne rzeczy chciały przeżyć i osiągnąć: podczas, gdy Jen i
Amanda lubują się w imprezach do białego rana, Holly nie widzi sensu w ciągłej
zabawie, zamiast doświadczaniu nowego. Jen chce odbyć wolontariat w Kenii,
Amanda pisać, a Holly zrobić kurs nurkowania i jogi. Jakoś w tym całym
rozgardiaszu udało im się jednak odnaleźć siebie i własną drogę w życiu,
pogodzić się z tym kim są i kim nigdy nie będą, i w końcu nauczyć się żyć w
zgodzie ze sobą.
„Dziewczyny w podróży”
okazały się być ujmującą, zabawną i pouczającą opowieścią o życiu, podróży i
akceptacji. Opisy odwiedzanych miejsc i przygód przeplatają się z
przemyśleniami autorek, ich marzeniami i tęsknotami. Podobało mi się, że nie
jest to jedna ciągła opowieść, ale trzy odrębne, acz łączące się ze sobą,
historie. Czytając miałam wrażenie, że każdą z dziewczyn trochę poznałam i
chyba najbardziej polubiłam Holly, która wydaje się mi być ciepłą i dobrą
osobą, myślącą przede wszystkim o innych. Szczególnie zaciekawił mnie
wolontariat, jaki autorki odbyły w Kenii. Nie zabrakło też wędrówek śladami
Inków, rowerowej wycieczki wokół Angkor Wat w Kambodży, leniuchowania na
plażach w Indonezji, zabawy w Brazylii, objazdówki po Australii i Nowej
Zelandii…
Holly, Amandy i
Jennifer nie nazwałabym jednak prawdziwymi podróżniczkami. Dość wspomnieć, że
dziewczyny dwukrotnie wracały do Stanów w czasie wyprawy, wynajmowały lokalnych
przewodników i sporadycznie sypiały w eleganckich hotelach. Powiedziałabym
raczej, że „Dziewczyny w podróży” to relacja z wyprawy trzech turystek, może
trochę nietypowych, ale jednak turystek. Czy to źle? Bynajmniej – dzięki
szczerej relacji i sposobie bycia autorek czytelnikowi łatwiej się z nimi
utożsamić i snuć plany o własnej podróży dookoła świata. Szkoda tylko, że
publikacji brakuje zdjęć, które są dla mnie niezbędnym dodatkiem do książek
podróżniczych. Można je za to pooglądać na ich stronie internetowej.
Kochani!
Z okazji nadchodzących Świąt życzę Wam wszystkich dużo beztroskiej radości,
samych pyszności na stole
i wspaniałych prezentów pod choinką :)
Do napisania po Świętach!!!
Kochani!
Z okazji nadchodzących Świąt życzę Wam wszystkich dużo beztroskiej radości,
samych pyszności na stole
i wspaniałych prezentów pod choinką :)
Do napisania po Świętach!!!
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najpiękniejsze, dużo zdrówka, miłości, radości, spełnienia marzeń, odpoczynku od zabieganego życia i duuużo pięknych podróży :)))
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałych, pełnych radości, miłości bliskich osób, odpoczynku Świat Bożego Narodzenia. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńCzasem tak marzę żeby rzucić wszystko i udać się w taką podróż, ale kiepska byłaby ze mnie podróżniczka, bo nie cierpię brudu i robali :P Ale pomarzyć dobra rzecz ;)
OdpowiedzUsuńKochana pogodnych i rodzinnych świąt Ci życzę! Dużo dobrych książek i wielu wspaniałych podróży :)
Dzięki :)Zdrowych, pogodnych Świat Bożego Narodzenia:)
OdpowiedzUsuńJa niestety też nie odważyłabym się na coś takiego, poza tym nie należę do osób, które mogą spać z robakami, tragicznie się ich boję;) Taki krok to wielka jednak odwaga