Ponieważ w tym
roku z wypadu na bożonarodzeniowy jarmark nici, a do kolejnej podróży jeszcze
103 dni (jak informuje mnie booking.com). Zabiorę Was dziś do miejsca, w którym
byliśmy rok temu z okazji Mikołaja i naszej rocznicy, która przypada na 5
grudnia – do pachnącej świętami i czekoladą Brukseli.
Organizacja
wyjazdu/nocleg
a) bilety lotnicze i dojazd do Brukseli z Charleroi
Bilety kupiliśmy 4 tygodnie wcześniej w
promocji:
>
> > bilet Ryanair Wrocław–Bruksela Charleroi: 64 zł/os/lot < < <
Po wylądowaniu w Belgii ok. 19.00 popędziliśmy na shuttle bus do Brukseli.
Podróż z lotniska w Charleroi, gdzie latają tanie linie, trwała ponad godzinę i
kosztowała 17 euro/os/w 1 stronę! Bilety na shuttle bus można kupić znacznie
taniej, jeśli robi się to z odpowiednim wyprzedzeniem. Ceny zaczynają się już
od 5 euro, a za przewóz jest odpowiedzialna firma flibco. Więcej informacji
na tej stronce: http://www.brussels-city-shuttle.com/en/tickets.
Na dworcu Brussels-Midi wysiedliśmy po 20.00 i poszliśmy szybko
zameldować się w hotelu, by jeszcze choć na chwilę pojechać na starówkę i
zobaczyć jarmark wieczorem!
b) nocleg
Na nasz pobyt w stolicy Belgii wybraliśmy Hotel de France, znajdujący się
raptem 600 metrów od dworca Midi i co za tym idzie metra! Za 3 noclegi w
pokoju z łazienką zapłaciliśmy 165 euro. Do tego dokupiliśmy śniadania po 5
euro/os. Pokój był bardzo mały, ale w miarę wygodny. Śniadania średnie, ale
można było się najeść. Jak na tę cenę, było w porządku. Jedyne do czego można
się przyczepić to panowie na recepcji, którzy bardzo słabo mówili po angielsku
i próbowali nas dwa razy skasować. Dobrze, że mieliśmy pokwitowanie, że już
zapłaciliśmy:/ Tu link do strony hotelu na bookingu.
Poruszanie się po mieście
Preferuję zwiedzanie na piechotę, ale ponieważ była zima, zaopatrzyliśmy
się w automacie na dworcu w pakiet 10 biletów za 12 euro (i zupełnie nam
to wystarczyło na 3 dni!).
Inne opcje:
Inne opcje:
- pakiet 5 biletów: 7,70 euro
- bilet jednorazowy: 1,70 euro
- 24-godzinny: 6,50 euro, 48-godzinny: 11 euro, 72-godzinny: 14 euro.
Poruszaliśmy się tylko metrem i może nie wszystkie stacje były super
czyste czy reprezentacyjne, ale ważne, że było szybko!
Skoro krótki przewodnik po organizacji wyjazdu za nami, przenieśmy się
jeszcze na ulice przedświątecznej Brukseli, gdzie witryny kuszą czekoladkami w
różnych postaciach, na rynku stoi piękna choinka, a ciągnący się od Grand Place
aż po Place Sainte Catherine jarmark przyciąga łasuchów z całego świata!
Można
wypić niemieckiego grzańca, zjeść hiszpańskie churros czy holenderskie fryty,
ale i tak wiadomo, że skończymy w którejś z czekoladziarni – na podziwianiu lub
próbowaniu.
Od ilości sklepów z czekoladą w Brukseli można dostać zawrotów głowy! Jak tylko Ryanair przywróci połączenie Wrocław - Charleroi, wracam do Belgii, by spróbować czegoś nowego! W zeszłym roku zasmakowałam w truflach o różnych smakach w Elizabeth Chocolatier. Gorąco polecam spróbowanie!
O jarmarku świątecznym w Brukseli mogę napisać tyle: jest smakowity! W ogóle jeśli ktoś uwielbia słodkości tak jak ja, to powinien do Belgii pojechać :) Sama Bruksela jest miastem ładnym, miejscami urokliwym, acz nie jest to miejsce bez zobaczenia którego nie mogłabym żyć - ale o tym następnym razem. Zapraszam i pozdrawiam przedświątecznie!
PS A w tym roku na rocznicę kupiliśmy sobie łóżko. Piękne, drewniane, ogromne (180 x 200) :) Wymówiliśmy mieszkanie wynajmowane, za 3 tygodnie przeprowadzka!!!
Ojjj, cudnie, magicznie i świątecznie.. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze uda nam się kiedyś dotrzeć do Brukseli, bo mieszka tam kuzynka mojego męża...;)
Pozdrawiam :)
Czy Wy wszędzie macie rodzinę? ;) Takim to dobrze ;)
UsuńRodzinkę mamy jeszcze w Belgii właśnie i w Kanadzie :) A w Szkocji koleżankę...
UsuńI jeszcze w ani jednym miejscu nie byłam... Ale powolutku....marzenia trzeba spełniać ;)
Nigdy mnie jakoś specjalnie nie ciągnęło do Brukseli, ale czekolada to mój nałóg, więc może kiedyś :) Gratuluję i zazdroszczę przeprowadzki do własnego M :)
OdpowiedzUsuńPiękny świąteczny nastrój.
OdpowiedzUsuńUwielbiam trufle! Ale narobiłaś smaka..i co mam teraz zrobić, w domu ich nie mam :( ;)
Pięknie tam nocą, lubię takie świąteczne jarmarki.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wręcz! We Wrocławiu też jest piękny, polecam!
UsuńPiękne bajkowe kadry, takie magiczne. A być w czekoladziarni i tylko podziwiać - ja się do tego nie nadaję :)
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego po wizycie w Brukseli co najmniej o kilogram się powiększyłam ;)
Usuńplanujemy tę pyszną, świąteczną Brukselę w tym roku, jeśli czas pozwoli :) Uściski!
OdpowiedzUsuńSuper! Zjedz za mnie coś pysznego :)
UsuńZ Brukselą nie mam w ogóle żadnych skojarzeń, taka dziwnie neutralna mi się wydaje. Pomijam politykę. Ale fajnie byłoby co roku zobaczyć jarmark w innym miejscu, albo najlepiej w kilku:)
OdpowiedzUsuńMam bardzo miłe skojarzenia z Brukselą, wróciłem przecież niecały tydzień temu. Jutro zaczynam jarmarkiem :) Może Ci przypadnie on do gustu i w przyszłym roku postawisz na Brukselę.
UsuńUwielbiam Brusksele, ale nigdy nie bylam tam w okresie swiat...musze sie kieys wybrac, bo wyglada bardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że w tym roku zobaczymy jarmark w Berlinie, ale kupno samochodu okazało się zdecydowanie ważniejsze.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę przeprowadzki (tzn. samego faktu przeniesienia na swoje, bo przeprowadzki to już niekoniecznie :P ).
Jak już będziecie mieć własne auto, to będziecie mogli nim skoczyć do Berlina i na inne fajne wycieczki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.
OdpowiedzUsuń