wtorek, 23 grudnia 2014

Do poczytania na święta: „Dziewczyny w podróży” Jennifer Bagget, Holly C. Corbett, Amanda Pressner



Tytułowe „dziewczyny w podróży” zrobiły coś na co ja pewnie nigdy się nie odważę: rzuciły pracę, chłopaków, bezpieczne życie w Nowym Jorku, spakowały plecaki i ruszyły w roczną podróż dookoła świata. Na chwilę przed 30-stką poczuły, że to jest odpowiedni i być może ostatni moment, by zmienić coś w swoim życiu i zacząć wszystko od nowa, odkurzyć zapomniane marzenia, zrealizować wyznaczone cele i nader wszystko – dogadać się ze sobą. Tak rozpoczyna się pełna przygód, radości i zabawy, ale także smutku i tęsknoty,  podróż dookoła świata.

Jennifer i Amanda zaprzyjaźniły się na studiach i udały w podróż po Europie, w czasie której równie dużo zwiedzały, jak i imprezowały. Po uzyskaniu dyplomu Jen dostała pracę w telewizji, a Amanda w jednym z kobiecych pism, gdzie poznała Holly. Dziewczyny zaczęły spędzać czas we trójkę i tak odkryły, że łączy ich pasja do podróżowania. Chyba Holly pierwszy rzuciła pomysł wyprawy dookoła świata, co zgrało się w czasie z problemami Jen z chłopakiem i pomysłem Amandy na pisanie reportaży z podróży. I tak dwa lata później wsiadły w samolot do Limy i rozpoczęły przygodę swojego życia.

Nie zawsze było im łatwo: początkowa ekscytacja szybko zamieniła się w przemęczenie i tęsknotę za rodziną i ukochanymi. Adaptacji nie ułatwiały także karaluchy w hostelach, dziura w ziemi, służąca za toaletę w Kenii, agresywny taksówkarz i wszechobecni złodzieje. Była świetna zabawa, imprezy do rana i poznawanie nowych ludzi, ale nie zabrakło też kłótni i zgrzytów. Podróż umocniła przyjaźń Jen, Amandy i Holly, ale była też dla niej ogromną próbą. Dziewczyny miały inne oczekiwania wobec wyprawy, inne rzeczy chciały przeżyć i osiągnąć: podczas, gdy Jen i Amanda lubują się w imprezach do białego rana, Holly nie widzi sensu w ciągłej zabawie, zamiast doświadczaniu nowego. Jen chce odbyć wolontariat w Kenii, Amanda pisać, a Holly zrobić kurs nurkowania i jogi. Jakoś w tym całym rozgardiaszu udało im się jednak odnaleźć siebie i własną drogę w życiu, pogodzić się z tym kim są i kim nigdy nie będą, i w końcu nauczyć się żyć w zgodzie ze sobą.
 
dziewczyny w Peru

„Dziewczyny w podróży” okazały się być ujmującą, zabawną i pouczającą opowieścią o życiu, podróży i akceptacji. Opisy odwiedzanych miejsc i przygód przeplatają się z przemyśleniami autorek, ich marzeniami i tęsknotami. Podobało mi się, że nie jest to jedna ciągła opowieść, ale trzy odrębne, acz łączące się ze sobą, historie. Czytając miałam wrażenie, że każdą z dziewczyn trochę poznałam i chyba najbardziej polubiłam Holly, która wydaje się mi być ciepłą i dobrą osobą, myślącą przede wszystkim o innych. Szczególnie zaciekawił mnie wolontariat, jaki autorki odbyły w Kenii. Nie zabrakło też wędrówek śladami Inków, rowerowej wycieczki wokół Angkor Wat w Kambodży, leniuchowania na plażach w Indonezji, zabawy w Brazylii, objazdówki po Australii i Nowej Zelandii… 

Holly, Amandy i Jennifer nie nazwałabym jednak prawdziwymi podróżniczkami. Dość wspomnieć, że dziewczyny dwukrotnie wracały do Stanów w czasie wyprawy, wynajmowały lokalnych przewodników i sporadycznie sypiały w eleganckich hotelach. Powiedziałabym raczej, że „Dziewczyny w podróży” to relacja z wyprawy trzech turystek, może trochę nietypowych, ale jednak turystek. Czy to źle? Bynajmniej – dzięki szczerej relacji i sposobie bycia autorek czytelnikowi łatwiej się z nimi utożsamić i snuć plany o własnej podróży dookoła świata. Szkoda tylko, że publikacji brakuje zdjęć, które są dla mnie niezbędnym dodatkiem do książek podróżniczych. Można je za to pooglądać na ich stronie internetowej.

Kochani!  
Z okazji nadchodzących Świąt życzę Wam wszystkich dużo beztroskiej radości, 
samych pyszności na stole 
i wspaniałych prezentów pod choinką :)  
Do napisania po Świętach!!!

4 komentarze:

  1. Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najpiękniejsze, dużo zdrówka, miłości, radości, spełnienia marzeń, odpoczynku od zabieganego życia i duuużo pięknych podróży :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę wspaniałych, pełnych radości, miłości bliskich osób, odpoczynku Świat Bożego Narodzenia. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem tak marzę żeby rzucić wszystko i udać się w taką podróż, ale kiepska byłaby ze mnie podróżniczka, bo nie cierpię brudu i robali :P Ale pomarzyć dobra rzecz ;)

    Kochana pogodnych i rodzinnych świąt Ci życzę! Dużo dobrych książek i wielu wspaniałych podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki :)Zdrowych, pogodnych Świat Bożego Narodzenia:)

    Ja niestety też nie odważyłabym się na coś takiego, poza tym nie należę do osób, które mogą spać z robakami, tragicznie się ich boję;) Taki krok to wielka jednak odwaga

    OdpowiedzUsuń