Jak już pisałam, największe wrażenie zrobił na mnie
zamek Schönbrunn. Gdy go po raz pierwszy zobaczyłam, stanęłam jak wryta
i przez dobrą chwilę nie ruszałam się z miejsca:P Miałam szczęście mieszkać w
akademiku, który znajdował się niedaleko pałacu, dlatego często przyjeżdżałam
tam, by pospacerować, porobić zdjęcia (zrobiłam ich około 300) czy poczytać
książkę w pięknych przypałacowych ogrodach. Podczas jednej z moich wizyt,
mogłam zobaczyć, jak wygląda profesjonalna sesja zdjęciowa. Na tyłach zamku
ekipa robiła zdjęcia kilku modelkom, które prezentowały ciekawe ubrania.
>>> Sisi ticket to koszt ok. 25 euro.
Bilet najlepiej kupić w kasie przy Hofburgu, gdzie są znacznie mniejsze kolejki niż w Schönbrunnie <<<
Schönbrunn od dobrych kilkunastu lat
znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Obecny wygląd zawdzięcza
Marii Teresie, która uczyniła z niego letnią rezydencję Habsburgów. Cesarz
Franciszek Józef I przeprowadził kolejne renowacje z okazji ślubu z Sisi. Pałac
ma 1441 komnat, wykupując bilet na trasę Grand Tour można zwiedzić 40 komnat
(mniejsza trasa Imperial Tour obejmuje tylko 22 komnaty). Dobrym rozwiązaniem
jest kupienie tzw. Sisi Ticket, który kosztuje aktualnie 25,50 euro (4 lata temu
było to 20 euro) i umożliwia zwiedzenie Schönbrunnu z trasą Grand Tour,
Kaiserappartements, Sisi Museum, Silberkammer w Hofburgu oraz Möbel Museum
Wien, gdzie można obejrzeć meble, wykorzystane w filmach Marischki. Osobiście
polecam kupienie Sisi Ticket, który jest ważny cały rok i można na spokojnie
zwiedzić oba pałace. Po wizycie w Schönbrunnie Hofburg nie zrobił już na
mnie wrażenia, dlatego rozpoczęcie zwiedzania od tego drugiego wydaje się lepszą
opcją.
Jeśli chodzi o wnętrze pałacu, to najbardziej podobał mi się tzw. Pokój bogaty (nazwa od jedynego zachowanego paradnego łoża wiedeńskiego dworu), Sypialnia małżeńska oraz Gabinet chiński.
Po wyjściu na zewnątrz można zobaczyć ogrody pałacowe z Gloriettą w tle.
Gloriette kazała zbudować Maria Teresa jako pomnik sprawiedliwej wojny. Obecnie znajduje się tam kawiarnia, w której piłam najdroższą kawę w Wiedniu, i taras widokowy, z którego roztaczają się bajkowe widoki na kompleks pałacowy.
Aby dostać się na Gloriette trzeba przejść spory kawałek i to pod górę, ale naprawdę warto. Już po przejściu kilkudziesięciu metrów można podziwiać takie widoki:
A tutaj już widok z góry:
Oczywiście z Glorietty wracałam przeważnie przeciwną stroną, niż ta, którą przyszłam, tak by obfotografować pałac z każdej możliwej pozycji ;)
I tak raz zawędrowałam za fontannę Neptuna:
Jeśli chodzi o czytanie książki we wspaniałym przypałacowym francuskim ogrodzie, to najlepiej skierować się za główny gmach, gdzie jest znacznie mniej turystów.
Schönbrunn zachwyci
wszystkich miłośników architektury barokowej i będzie idealnym miejscem na
spacer, czy chwilę refleksji.
Informacje na podstawie przewodnika Pascal „Dookoła Świata”.
A czy w środku nie można było robić zdjęć, bo masz tylko z zewnatrz?
OdpowiedzUsuńPiękny ten pałac!
W środku nie można było robić zdjęć niestety. Schonbrunn jest dla mnie piękniejszy od Wersalu!
UsuńWewnątrz z tego co pamiętam nie wolno robić zdjęć, niestety :/
OdpowiedzUsuńCudowne fotografie, fantastyczna budowla, aż się łezka w oku kręci:)
No mnie też :( Aż się chce znów do Wiednia pojechać...
UsuńDla fanki Sissi miejsce obowiązkowe do zwiedzenia :) Do Wiednia może wybiorę się w przyszłym roku na jakiś dłuższy weekend.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Już trzeci raz nie udało mi się pojechać do Wiednia... :(
OdpowiedzUsuń