czwartek, 3 lipca 2014

Santorini: czarna plaża i czerwona plaża, czyli Kamari i Akrotiri




Santorini słynie z piaszczysto-żwirowych wulkanicznych plaż. Od początku wiedzieliśmy, że 1 dzień wycieczki chcemy poświęcić na wylegiwanie się na czarnej plaży i zobaczenie czerwonej. Gdzie więc udaliśmy się w tym celu?

>>>bilet na trasie Fira-Kamari kosztuje 1,60 euro/osobę<<<

Rano wsiedliśmy w autobus w Firze, który w 20 minut zawiózł nas do Kamari, typowo turystycznej miejscowości, słynnej z czarnej plaży. Niestety by wejść do wody potrzebne były buty, których nie mieliśmy, dlatego ograniczyliśmy się do skorzystania z kompletu wypoczynkowego dostępnego bezpłatnie przy restauracji.



Za samo wypożyczenie dwóch leżaków i parasola nie musieliśmy nic płacić, ale gdy podszedł kelner rzeczonej restauracji bez wahania zamówiliśmy lody truskawkowe, które smakowały tak sobie, a kosztowały ok. 3 euro. Teraz już z czystym sumieniem mogliśmy rozkoszować się widokami :)







Po powrocie do Firy i zjedzeniu obiadu udaliśmy się do przepięknego miasteczka Imerovigli, ale o tym następnym razem – w ostatnim poście o Santorini. Dziś zabieram Was jeszcze do Akrotiri, miejscowości słynnej z dwóch rzeczy: czerwonej plaży i wykopalisk miasta zniszczonego w starożytności przez wybuch wulkanu.

>>>bilet na trasie Fira-Akrotiri kosztuje 1,80 euro/osobę<<<

Ostatniego dnia naszego pobytu na Santorini było niestety dość pochmurno i prawie nie było widać nieba. Niezrażeni pojechaliśmy jednak do Akrotiri. Podróż z Firy trwała ok. 40 minut, a autobus zatrzymał się przy samym przejściu na plażę.

>>>Na czerwoną plażę można dostać się łódką, co oczywiście jest dodatkowo płatne, a także na piechotę, idąc brzegiem morza, potem drogą, a na koniec po skałach.<<<



Przyznam, że trochę się bałam tych skał, bo nie miałam odpowiednich butów, ale widoki były niesamowite, a samo przejście nie okazało się tak trudne jak wyglądało.













Osobiście nie położyłabym się z ręcznikiem na tym mule, dlatego podziwiam tych, którzy zdecydowali się na plażowanie pełną parą. My tylko pospacerowaliśmy chwilę i udaliśmy się zwiedzić wykopaliska, które jednak nie zrobiły na nas wrażenia (chyba nie znamy się na archeologii).

10 komentarzy:

  1. #3euro za lody? Dobrze, że chociaż widoki ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm myślałam, że byłaś na tej samej czarnej plaży co ja... Ale ja byłam chyba gdzieś niedaleko mieściny Oia. Zaraz za plażą były restauracje gdzie zjedliśmy pyszne jedzonko, a! i działały cudowne zraszacze powietrza na ten upał! :) Ja buty do wody posiadam, więc kąpaliśmy się :) A z ręcznikiem nawet nie było problemu - doprał się :) Tylko, że my nie mieliśmy mułu, ale miły w dotyku (gorrrący) czarny piasek.
    PS. Zostawiłam Ci wiadomość u mnie na blogu odnośnie wizy :)
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, już pamiętam - ta mieścina to była Monolithos! A plaża była piaszczysto-żwirowa :)

      Usuń
    2. O! Nawet nie słyszałam o takiej miejscowości! My rozważaliśmy jeszcze Perisse, ale uciekł nam autobus do niej, więc wsiedliśmy w ten do Kamari.

      Usuń
    3. Hmm, mi sie wydaje, że tam, gdzie by się nie pojechało, to wszędzie są czarne plaże :) W końcu to wulkaniczna wyspa ;)))
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Ależ fantastyczne widoki! Obejrzałam i przeczytałam z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, jakie widoki, nawet moja przeglądarka się zakrztusiła z wrażenia! ;) Trafiłam tutaj przez kulturalnymisz-masz i jak zawsze mnie zachwyciłaś/zainspirowałaś, tym razem do wakacyjnej podróży.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też niedawno byłam na czarnej, hiszpańskiej plaży. Po tych wszystkich czerwonych, brązowych i złotych piaskach utwierdziłam się w przekonaniu że najbardziej lubię plaże w tradycyjnym kolorze. Czarny piasek wydaje mi się brudny i nie wyobrażam sobie rozłożenia tam ręcznika :). Ale widoki piękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy mnie ostatnio dręczą tym miejscem. Dręczą, bo jest nieziemskie, a ja wciąż nie byłam i nie mogę tego znieść:) Bajecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. teraz to ja dopiero zazdroszczę !

    OdpowiedzUsuń