niedziela, 14 grudnia 2014

Bruksela: Wielki Plac, okoliczne uliczki i siusiający symbol miasta



W moich wspomnieniach Bruksela jest miastem bez energii i klimatu, a jednak szukając dziś odpowiednich zdjęć do posta, okazało się, że zachwycają mnie bogato zdobione kamienice na Wielkim Placu, a na widok uroczych uliczek samo mi się śmieje. To chyba jednak nie taka nudna ta Bruksela?


Spacer rozpoczynamy w sercu miasta, na Wielkim Placu, na którym nie ma ani jednego brzydkiego budynku. To chyba najpiękniejszy rynek w Europie (a przynajmniej, jaki ja widziałam) z wyjątkowym ratuszem w stylu późnogotyckim. 


Gdy tak stałam i patrzyłam na tę architektoniczną perełkę, przypomniał mi się wiedeński ratusz. Jak się okazało, całkiem słusznie :) Austriacki architekt Fridrich Schmidt czerpał inspiracje właśnie z brukselskiego budynku. Oba ratusze są piękne, ale brukselski wygrywa w moim rankingu :)

Po przeciwnej stronie znajduje się kolejny niesamowity obiekt – Dom Króla, w którym obecnie mieści się Muzeum Miejskie.


Wielki Plac został wpisany w 1998 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.



Jak już skończyliśmy podziwiać detale i robić zdjęcia, postanowiliśmy zgubić się w gąszczu uliczek. Trafiliśmy m.in. na skupiska restauracji, na każdej ulicy inna kuchnia świata! 









Przywitaliśmy się też z burmistrzem miasta – Charlsem Bulsem.


I w końcu trafiliśmy przed symbol miasta, przed którym stał mały tłum. Każdy chciał mieć zdjęcie z siusiającym chłopcem, czyli słynnym – Manneken pis. Jak dla mnie nic specjalnego, ot mały posążek, bez zoomu niewiele widać ;) 


Wiążą się z nim jednak dwie legendy: pierwsza mówi o zaginionym królewskim synu, którego odnaleziono w lesie po kilku dniach poszukiwań spokojnie sobie siusiającego do strumyka. Mnie osobiście bardziej podoba się druga legenda: gdy w XIV wieku Bruksela została zaatakowana, chłopiec imieniem Juliaanske, wysikał się na palący lont, dzięki czemu uratował miasto. Co ciekawe, obecna figurka nie jest oryginalna (tę skradziono w XV wieku), pochodzi z 1619 roku i została wykonana z brązu przez jednego z barokowych rzeźbiarzy.


Manneken pis często jest przywdziewany w stroje narodowe, ceremonialne, z najróżniejszych okazji. W 2007 roku ubrano go w nasz małopolski strój ludowy, który obecnie znajduje się w Muzeum Miasta Bruksela.

Następnym razem zwiedzimy jeszcze przeuroczy skwerek Petit Sablon, pobliską Katedrę Notre Dame, Katedrę Św. Michała i Św. Guduli, i powłóczymy się po okolicach Pałacu Sprawiedliwości :) Zapraszam już dziś!

10 komentarzy:

  1. Fajnie zobaczyć Brukselę, po prawie tygodniu od powrotu :) Mnie Bruksela bardzo przypadła do gustu. Manneken pis zdecydowanie rozczarował, nie był nawet wtedy ubrany. A ma przecież ponad 700 czy 800 strojów :) Jutro u mnie zaczynam od jarmarku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielki Plac wygląda efektownie :) Myślę, że Bruksela mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się wydaje, że ta Bruksela wcale nie taka nudna :) I jeszcze takie słoneczne zdjęcia :)
    Ja bym się chętnie wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na klimat Belgii, trafiliśmy na idealną pogodę :)

      Usuń
  4. Przepiękna koronkowa architektura, uwielbiam takie budynki. Nie byłam w Brukseli, ale na Twoich zdjęciach wydaje się klimatyczna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budynki piękne, również nie mogłam się napatrzeć.

      Usuń
  5. Nie byłam w Brukseli ale wiem, że wszyscy turyści myślą, że sikający chłopiec jest zdecydowanie większy a okazuje się, że jest łatwy do przeoczenia. Piękna architektura z mnóstwem cudnych detali. Bardzo mi się podobają te lampy na biurko jako latarnie uliczne, chciałabym mieć takie u siebie na ulicy :). Super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te lampy całkowicie zauroczyły! Jak żywcem wyjęte z IKEI!

      Usuń
  6. Mam nadzieję kiedyś odwiedzić to miasto. Zabudowa Wielkiego Placu niesamowita. Mnie ten Ratusz troszkę przypomina monachijski. Lubie ten styl budowania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dom Króla faktycznie cudny! I Rynek uroczy. Może jednak faktycznie warto tam wyskoczyć na weekend, ale na dłużej to chyba nie ma sensu.

    Ciekawe czy oryginalny chłopiec przepadł bez śladu, czy też ktoś cieszy się jego posiadaniem. :D

    OdpowiedzUsuń