Trynidad to najpiękniejsze miasteczko na
Kubie. Kolorowe, trochę senne i leniwe, zachwyca brukowanymi drogami i
kolonialnym klimatem. Cała jego historyczna część to miejsce, w którym powinno się nakręcić jakiś film. Taki z dorożkami, jeźdźcami na
koniach i wielką miłością w tle. Tu nie trzeba nawet niczego zmieniać. Jest tak
wyjątkowo i pięknie, że nogi same niosą.
Postanawiam zajrzeć w każdy kąt. Nieznośny
upał zwalczam orzeźwiającym drinkiem canchanhara (rum, miód, woda, lód i cytryna), który
można wypić w knajpie o tej samej nazwie. Obiecuję, że nietypowy smak
wynagrodzi Wam oczekiwanie w możliwej kolejce.
Co zobaczyć w Trynidadzie?
Błąkając
się uliczkami na pewno w końcu traficie na Plaza
Mayor z barokową katedrą, i cudnymi ławeczkami, na których wskazane jest na
chwilę usiąść!
Warto
zajrzeć też do miejskiego muzeum,
znajdującego się w rezydencji barona cukrowego Cantero. Poza ciekawym
wyposażeniem domu, trzeba wejść na wieżę widokową,
z której roztacza się
pocztówkowy widok na całe miasto. Mam i ja moją wersję słynnego ujęcia :)
A poza tym trzeba błądzić, sycić oczy
kolorami i nieustannie się zachwycać.
Trynidad nie jest tak ciekawy jak Hawana, ale
jego piękno z domkami, pomalowanymi w ciepłe kolory, przyciąga i pozostaje w
pamięci na długo. Idealna terapia na szarą, jesienną pogodę.
Niesamowita podróż!!! Dziękuję za interesującą fotorelację. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAleż piękne kolory! :) Moja koleżanka jest teraz na Kubie i okropnie jej zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się ich kolorowe domy, no i oczywiście Twoje piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńTęczowe miejsce idealne dla mnie. :-) Kuba jest wciąż na mojej liście (nie tylko ze względu na Dirty Dancing 2 ;) )
OdpowiedzUsuńZe wszystkich miejsc na Kubie to właśnie Trynidad i okolice Vinales kuszą mnie najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńJakby cz się zatrzymał. Piękne miejsce bardzo klimatycznie. Bardzo ładnie je ukazałaś na zdjęciach. Ech, można się rozmarzyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kusisz mnie tu drinkiem i kolorowymi domkami, oj kusisz. Widok z wieży robi wrażenie, choć chyba bardziej zachwyciły mnie te wszystkie budynki widziane z poziomu ulicy. Czas się zatrzymał, a przynajmniej tak to się prezentuje. Nigdy na Kubie nie byłam i nie mam pojęcia czy kiedykolwiek będę, ponieważ nie jest to mój cel na najbliższe kilka lat, choć wiadomo, że wszystko może się zmienić. Szczególnie jeśli wszyscy będą tak mnie kusić :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękne kolory, a te samochody...jechałas takim?
OdpowiedzUsuńMiasto wydaje mi się niebieskie i żółte, może jest coś w tym?
OdpowiedzUsuńCzuję, że i ja czułabym się tam wspaniale, tak jak Ty :)
Pozdrawiam!
Uwielbiam to miasto, byłem w nim kilkakrotnie i z ogromną przyjemnością ponownie do niego zawitałbym.
OdpowiedzUsuń