wtorek, 15 września 2015

„Gdzie diabeł nie może... Dziewczyńska podróż dookoła świata. Z Warszawy lądem na Bali. Część 1” Justyna Minc, Paulina Pilch



W sierpniu 2010 roku Justyna i Paulina wyruszyły pociągiem z Warszawy do Moskwy, rozpoczynając w ten sposób roczną podróż dookoła świata. Wrażeniami z odwiedzanych miejsc, opisami przeżyć, refleksjami dzieliły się na swoim blogu, który początkowo miał być tylko sposobem na komunikację z najbliższymi. Tymczasem blog nominowano do Travelera National Geographic, a czytelników przybyło na tyle, że w 2012 roku wydano książkę na jego podstawie.

„Gdzie diabeł nie może... Dziewczyńska podróż dookoła świata. Z Warszawy lądem na Bali” to pierwsza część zapisków dziewczyn, opisująca ich podróż przez Rosję, Mongolię, Kambodżę, Wietnam, Tajlandię, Indie, Laos, Malezję, Japonię, Chiny i Bali (jeśli coś pominęłam, proszę o wybaczenie). I tak od nieco nudnej drogi na trasie Warszawa-Moskwa, poprzez ekscytującą wyprawę koleją transsyberyjską, problemy z przekraczaniem chińskich granic i brudem w Indiach, dotarły aż na bajkowe Bali, gdzie zachwyciły się, ale bynajmniej nie tym, co oczywiste dla wczasowiczów z Tui.

Justyna i Paulina nie są bowiem typami, które lgną do typowych atrakcji turystycznych czy też wylegują się na plaży. Najchętniej odkrywają miejsca mało znane, dziewicze i nieskażone obecnością turystów. Oczywiście będąc w Indiach zwiedzają Taj Mahal, a w Tajlandii rajską wyspę Phi Phi, ale nie przeszkadza im to w odwiedzeniu także niezbyt popularnych miejsc. Dziewczyny nie zawsze piszą jednak o rzeczach przyjemnych, dość wspomnieć o Polach Śmierci w Kambodży, gdzie Czerwoni Khmerzy zamordowali ponad 20 tys. osób. Nie zabrakło więc w „Gdzie diabeł nie może…” rozdziałów skłaniających do refleksji, pełnych gorzkich przemyśleń. Zdecydowana większość tekstu jednak ma wydźwięk niezwykle optymistyczny, pełen radości życia dwóch przyjaciółek, które raz w życiu postanowiły zrobić sobie roczny urlop.

Jak powszechnie wiadomo poznawanie nowych kultur wiąże się z próbowaniem typowych dla nich specjałów, co dziewczyny czynią bardzo sumiennie, a swoje wrażenia skrzętnie opisują czytelnikom, często obrazując je zdjęciami. I między innymi na tym polu można zaobserwować, jak Justyna i Paulina są różne. Podczas, gdy jednej smakuje niemalże wszystko, druga grymasi. Także, co do niektórych krajów nie mogły się zgodzić – Justynie Indie bardzo się spodobały i chciałaby tam jeszcze wrócić, podczas gdy Paulina nie mogła znieść wszechobecnego brudu i nachalności tamtejszych mężczyzn. Często z dwóch perspektyw opisują też miejscowe zwyczaje i zachowanie tubylców. I tu sprawdza się powiedzenie „co człowiek to opinia”, bo czasami miałam wrażenie, że dziewczyny nie zwiedzały razem - jedna narzeka, druga chwali, itd. Dużym plusem jest jednak to, że piszą szczerze, prosto z serca, dzięki czemu każdy czytelnik może dowiedzieć się, czego po każdym z miejsc można się spodziewać. 


W „Gdzie diabeł nie może…” znajdziemy też sporo wskazówek, jak zorganizować taki roczny wyjazd, gdzie szukać hoteli, co i gdzie jeść, jakie problemy z miejscowym prawem i zwyczajami mogą nas spotkać, itp., itd. Mało tego, po każdym z etapów podróży można przeczytać przegląd cen, obowiązujących w danym kraju. 

Rzetelna i bogata relacja. Jedna z najlepszych książek podróżniczych, jakie czytałam. I wyprawa, o jakiej marzy wielu z nas. 

Zdjęcie pochodzi z bloga Justyny i Pauliny: http://gapjer.blogspot.com/

PS Od jutra przez tydzień się urlopuję :) Jeśli jesteście ciekawi gdzie jestem, co robię, zaglądajcie na blogowego facebooka ;)

8 komentarzy:

  1. Marzę o takiej podróży, ale bardziej ciągnie mnie Ameryka Północna i Południowa niż Azja. Książkę chętnie bym przeczytała :) Miłego urlopowania! Zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio czytam "Maju baju, czyli żyrafy wychodza z szafy" Maji Sontag - też podróż o podróży dookoła świata, ale rozpoczeta netypowo, bo w Ameryce Srodkowej :) Tez polecam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tego typu książki, chociaż bardziej wolałabym być na miejscu takich podróżników :)
    Udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tylko się uporam z książkowym stosem, który mi urósł ostatnio, to z chęcią przeczytam to co polecasz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka podróż - to marzenie. Tylko jak rok nie pracować i mieć na wszystko pieniądze...
    Miłego urlopu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o książce ale może być ciekawa, co prwda ja już moją wielką podróż mam za sobą. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 57 year old Project Manager Arthur Sandland, hailing from Le Gardeur enjoys watching movies like Destiny in Space and Skateboarding. Took a trip to Yin Xu and drives a Ram Van 3500. klikajac tutaj

    OdpowiedzUsuń