Dzielnica Łacińska z osławioną Katedrą Notre-Dame i Saint-Germain-des-Prés z modnymi kafejkami, w
których niegdyś przesiadywali Hemingway, Picasso czy Camus.
My wędrówkę po tym rejonie Paryża zaczynamy od jednego z najpiękniejszych
miejscowych kościołów – Sainte-Chapelle, uznawanego za arcydzieło sztuki
gotyckiej i krótkiego spaceru wzdłuż Sekwany. Tu zdjęć niestety nie będzie, bo
je wcięło.
Fotograficzną podróż zaczniemy więc od najważniejszego punktu programu – Katedry Notre-Dame.
Co czułam, gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy? Chyba najbardziej
dominującym uczuciem był podziw dla geniuszu architekta. Mówi się, że gdyby nie
Victor Hugo i jego „Dzwonnik z Notre Dame”, katedra popadłaby w ruinę. Budowana
przez blisko 200 lat na przełomie wieków pełniła różne funkcje: była nie tylko
miejscem kultu religijnego, ale też siedzibą władz gminy, a nawet salą
bankietową. Zwiedzanie jej wnętrz było niemałym przeżyciem, warto odstać swoje
w kolejce i wejść do środka, zobaczyć na własne oczy to mityczne miejsce.
Wstęp do katedry jest bezpłatny, natomiast wstęp na wieżę jest płatny i
wygląda to mniej więcej tak:
a) wejście znajduje się na zewnątrz, po lewej stronie katedry, patrząc od
głównej fasady
b) trzeba wejść po 387 schodach, krętych i wąskich – nie ma windy!
c) cena dla osoby dorosłej to: 8,50 euro, ale jeśli nie
skończyliście 25 lat, możecie wejść na wieżę i spotkać się z gargulcem –
za darmo! (z czego my skorzystaliśmy w 2012 roku).
Jestem zdania, że warto wspiąć się po tych
wszystkich schodach, bo widok jest przepiękny, o wiele ładniejszy niż z Wieży
Eiffla! Spójrzcie sami (zdjęcia z góry są z grudnia 2012, we wrześniu 2013 nie
wchodziliśmy ponownie, bo trzeba by już zapłacić...)
Po zejściu na dół obchodzimy Notre-Dame dookoła. Jest cudnie!
I w czasie tej wędrówki natrafiamy na budki z książkami i starymi płytami, jak na filmach!
Jako, że w między czasie już trochę zgłodnieliśmy, kolejne kroki kierujemy w stronę Saint-Germain-des-Prés, gdzie siadamy w Cafe du Metro. Jemy przepyszną bruschette (chyba po 8 euro za sztukę) i obserwujemy przechadzających się ludzi. Jeśli gdzieś można poczuć się jak rodowity paryżanin, to właśnie w kafejkach Saint-Germain-des-Prés. Tak klimatycznie nie jest nawet na Montmartre!
Potem Panteon, Sorbona i
w końcu Pałac Luksemburski z jego pięknymi ogrodami!
Piękna jesień
Fotorelacja trochę pobieżna, bo w niektórych miejscach byłam tylko w grudniu, a nie chcę psuć tych słonecznych klimatów pochmurnymi zdjęciami.
To co następnym razem? Jak myślicie? :)
Katedra Notre-Dame wygląda przepięknie. Niestety raczej nie wjechałabym na wieżę, gdyż mam lęk wysokości :/
OdpowiedzUsuńA juz mialam cicha nadzieje ze w pazdzierniku zawitam w Paryzu, ale niestety plany sie pozmienialy...ehhh...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Byliśmy z m. za krótko, tylko 3 dni :(
OdpowiedzUsuńObiecaliśmy sobie, że wrócimy kiedyś na dłużej...